Dokonałam wielkiego , jak dla mnie odkrycia " Ameryki " i od razu pokochałam tę technikę zdobniczą-decupage. Oczywiście nie sama , a przy pomocy bardzo , bardzo miłej koleżanki Maji 71 prowadzącej blog Tymczasem. To ona zachęciła mnie do spróbowania swoich sił w naklejaniu serwetek. Pokazała mi o co w tym wszystkim chodzi i jak się dochodzi do perfekcji. Muszę jeszcze sporo poćwiczyć , ale już teraz mogę z czystym sumieniem pokazać wam moją lampę decupage , którą zrobiłam pod fachowym okiem mistrzyni.
Pierwsza lekcja odbyła się w prawdziwej pracowni u Maji ( wzdycham sobie jak wspomnę ten cudny pokoik na poddaszu z tysiącem skarbów na wyciągnięcie ręki i ten niesamowity porządek ). Tam dowiedziałam się o potrzebnych farbach , klejach , lakierach , pędzelkach i innych niesamowitych niezbębnikach , a było ich wiele. Tam też po raz pierwszy przykleiłam mój pierwszy wzorek na pakiet startowy , który podarowała mi Maja , a który pokażę później , bo jeszcze nie jest gotowy. Taka jestem jej wdzięczna!
Niesamowicie zaskoczona byłam , że zechciała odkryć przede mną wszystkie tajemnice swojego warsztatu , a z tym różnie bywa - same wiecie. Nie raz zadałam pytanie dziewczynom , które robią różne ciekawe rzeczy i pokazują na swoich blogach , ale w wielu przypadkach nie chciały podpowiedzieć jak to zrobić , ale spotkałam też wiele dziewczyn otwartych na szczerą wymianę poglądów i wzorów i w tym miejscu bardzo im dziękuję.
Teraz czas napisać o drugiej lekcji decupage , która odbyła się tym razem w pewien październikowy wieczór u mnie w kuchni , bo uznałam , że to najlepsze miejsce w moim domu do twórczości. Maja przyjechała do mnie z całym ekwipunkiem i oczywiście z podstawą lampy , którą jej podarowałam do przymusowej ozdoby różanej i tak przegadałyśmy cały wieczór naklejając serwetki , a efektem tego spotkania jest moja cud lampa decupage i jestem z niej dumna.
Będę jeszcze na pewno ją wiele razy malować i szlifować , bo dążę do perfekcji , ale tak na pierwszy rzut oka jest gotowa i gładziutka , a przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Joanna
Piękna! :)
OdpowiedzUsuńLampa jest rewelacyjna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w zdobieniu decu:)
To wciąga i to bardzo:)
Pozdrawiam cieplutko
Cudnie Ci wyszła lampka!
OdpowiedzUsuńMasz rację, że nie wszyscy chętni są, by podzielić się tajnikami "sztuki". Trafiłaś na dobrego nauczyciela :)
Kochana,lampa pięknie wyszła!!! Moja jeszcze "daleko w polu",ale spoko,spoko-u mnie też już coś widac:-) Gratuluję pierwszego wielkiego sukcesu "dekupażowego" i cieszę się ogromnie,że Cię "wciągnęło":-) Serdecznie Cię pozdrawiam i pięknie dziękuję za ogrom dobrych słów,które napisałas na mój temat-naprawdę,az mi głupio,bo na połowę nie zasługuję!! Papa
OdpowiedzUsuńMoglabym miec taka sama, tak bardzo mi sie podoba. Wyszlo pieknie, to pewnie zasluga w polowie twojego talentu, a w polowie zasluga Nauczycielki:-) ( dzien bez wazeliny jest stracony, tak mowia;-)). Czekam niecierpliwie na zdjecia "zestawu startowego".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Basia
Witaj Asiu
OdpowiedzUsuńno slicznie to wyszło
ja nie widze powodu dla ktorego miałabym nie pisać jak co zrobiłam
przecież dzieki temu ktoś tez może zrobic cos ładnego i miec radość.
Gratuluje wiec autorce wykonania
a nauczycielce checi pomocy
pozdrawiam :)(
Efekt Twojej pracy jest naprawde wyjatkowo piekny!!Nie pomyslalabym ,ze to Twoje poczatki w zdobieniu ta technika . To fakt, nie kazdy sluzy rada, ale tak to juz jest.... Maja piekne rzeczy robi i super ,ze zechciala sie z Toba podzielic swoja wiedza. Ja ostatnio podjelam probe ozdobienia czegos, ale niestety efekt.... tragedia, nadalo sie tylko do smieci.... i nie wiem co robie zle... ale moze kiedys i mnie sie uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
Świetna metamorfoza.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jest przepiękna, normalnie cudo nad cudami - jak nie przepadam za dekupażem, tak lampę bym u siebie widziała :)
OdpowiedzUsuńcudnie ci wyszlo :*
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wyszła :) aż mnie zazdrość w pięty kąsa :D
OdpowiedzUsuńLampka jest prześliczna, taka delikatna i romantyczna, bardzo mi się podoba! Cudnie, że są dziewczyny, ktore dzielą się swoją ogromną wiedzą i pomagają wystartować...piękny debiut!
OdpowiedzUsuńŚliczna lampa - perfekcyjna ten różany motyw nadaje jej dużo finezji i delikatności.
OdpowiedzUsuńGratuluję
Aż trudno uwierzyć, że to Twoja z pierwszych prac :))
wyszła przepięknie!! gratuluję
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta twoja decu lampa!!! Miałaś szczęscie, że poznałaś tak dobroduszną osóbkę jaką jest Maja.
OdpowiedzUsuńJa również jestem aktualnie po pierwszej próbie decu, ale w porównaniu do twojej lampy to mój świecznik się chowa.
Życzę tobie jeszcze wielu ozdobionych przedmiotów:-)
Pozdrawiam Sylwia.
świetna lampa. Bardzo romantyczny wzór. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w tej technice zdobniczej.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam perfekcjonizm Mai, trafiłaś zatem na doskonałą nauczycielkę! Twoja lampa wyszła cudnie, aż dziw, ze to twój dekupażowy debiut !
OdpowiedzUsuńJak wspomnę swoje pierwsze dekupażowe koszmarki... :)
ale zdolniacha z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńLampa naprawdę wyszła super! zupełnie zawodowo:))
OdpowiedzUsuńja też niedługo będę tej techniki próbować:))
pozdrawiam serdecznie!
Piękna jest!Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDecu to świetna zabawa i możliwość zdobienia tak wielu fajnych przedmiotów!Twoja lampa wyszła rewelacyjnie!!!Dobrze, że udało ci się trafić na tak otwartego Mistrza!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudna! Wspaniala i taka naj, naj!! Gratuluje nowej pasji :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła i super rozmieścilas motywy na lampie. Nie przestawaj na tym jednym projekcie...
OdpowiedzUsuńpiękna jest ta lampa, a ja jeszcze bym jej zrobiła szydełkową narzutkę na abażur ;)... to takie moje małe zboczenie
OdpowiedzUsuń...no to chyba wpadłaś ;) po uszy w nowe szaleństwo. Lampa piękna. Widzę, że spotkania z Mają łączyły przyjemne z pożytecznym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczna lampa:-)))) Zdolna z Ciebie kobietka;-))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesli to poczatek Twoich przygod z decoupagem to jestem pod wrazeniem, sama bym taka lampe przygarnela, bo jest naprawde piekna, no i ciesze sie ze kolejna osoba zarazila sie tym wspanialym hobby ;)
OdpowiedzUsuńA Twojej Mistrzyni czyli Maji gratuluje takiej pojetnej uczennicy, co oczywiscie zalezy rowniez od talentu nauczyciela, w tym wypadku Maji...
Masz racje jesli chodzi o zdradzanie tajemnic, mnie zdarzylo sie nie raz ze stawialam pytania, czasami kilkakrotnie pukajac do tych samych drzwi, ale daremnie. Nie gniewam sie, bo to prawo kazdego "artysty", ale uwazam to raczej za egoistyczne i snobistyczne podejscie do sprawy - przepraszam, ale tak to odczuwam.
Dzisiaj np. przeslalam pytanie do koroneczki z blogu "Koronka" i dziewczyna odpowiedziala doradzajac natychmiastowo, to jest bardzo elegancki i kolezenski gest i widac ze wlascicielka bloga ma dobra kindersztube...
Ale wracajac do tej lampy, to powiem tyle ze dokonalas cudu...jest przesliczna :) pozdrawiam
Lampa wyszła ci naprawdę super. Ja tez zaczęłam swoją przygodę z dekupażem,ale bardziej aby się nauczyć tej techniki niż wpaść w szał. Nie do końca mi się te przedmioty podobają, ale Twoja lampa jest naprawdę ładna.
OdpowiedzUsuńFakt czasami zdarzają sie osoby, które nie chcą podzielić się swoimi umiejętnościami, ale dociekliwy człek i tak dojdzie do sedna informacji. Jak nie tu to gdzie indziej.
Masz wrodzony talent do decupage kobieto:)
OdpowiedzUsuńWierzyć się nie chce, że tak może wyglądać początek pracy z decoupage. Mój był o wiele mniej atrakcyjny, zniechęcilam się. A może nie powinnam. A Ty TAK TRZYMAJ!!!
OdpowiedzUsuńMój blog; http://mojzakatek.blox.pl
Lampa wygląda teraz rewelacyjnie. Gratuluję efektu!!! Wspaniały początek z dekupażem. Moje były o niebo skromniejsze.... Patrząc na tą pracę mogę powiedziec: że jesteś niesłychanie zdolna, ciekawe jak będą wyglądac Twoje kolejne prace!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:))
Piekna kompozycja. Bardzo ładny efekt. Super!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze,że lampa jest obłędna.Nie przepadam za motywami kwiatowymy,żeby nie powiedzieć,że wręcz ich nie lubię,ale tu mnie powaliły! Piękne! Motyw piekny no i wykonanie!
OdpowiedzUsuńOj aż jestem ciekawa co to dalej bedzie z tego hobby :)
pozdrawiam
Wpadliście zatem koleżanko jak przysłowiowa śliwka, bo ta miłość się szybko nie skończy.Coś o tym wiem.Przyjemnego dekupażowania.
OdpowiedzUsuńLampa jest śliczna! Motyw przecudny:)
OdpowiedzUsuńJa skończyłam kursy decoupagu jakieś 5 lat temu, wtedy ta technika nie była jeszcze taka powszechna. Fajnie jest zmieniać wygląd przedmiotów:)
pozdrawiam i życzę miłej zabawy:)
pięknie u ciebie, cudne aranżacje;)))pozdrawiam serdecznie;))
OdpowiedzUsuń