piątek, 4 października 2013
PIĄTKOWE NIESPODZIANKI
Witajcie!
Dziś dzień niespodzianek. Zwykły piątek , jesień , liście spadają po pierwszych przymrozkach i grabić trzeba. Lubię jesienne porządki w ogrodzie. Pod warstwą ziemi ukryłam już wiele kolorowych tulipanów , żonkili i narcyzów , a pod trawnikiem malutkie cebulki przebiśniegów i krokusów. W tym roku działałam bardzo dużo i wytrwale. Teraz przyszedł czas na wykopywanie bulw dalii i zbieranie nasion na przyszły rok. Zapowiada się słoneczna sobota jak znalazł na takie porządki.
Kiedy zbliża się koniec ogrodniczego sezonu , to dostaję takiej energii do wszelkiego grzebania w ziemi , jakby to była wiosna. Lubię się przygotować do zimowego snu , a wraz ze mną przygotowuję się i rośliny i zwierzęta. Kot częściej podsypia w domu , a i pies jest jakby mniej skory do zabawy i woli wylegiwać się w ostatnich promieniach słońca. Tylko ja mam tyle zapału. Wszystkiego nie dam rady robić na raz , więc odłożyłam na półkę moje robótki i już za nimi tęsknię , ale wyrobić się ze wszystkim muszę , by potem na wiosnę znów cieszyć się kolorowym i pełnym kwiatów ogrodem.
Dobra to tyle opowieści o pracy w glebie , czas na chwalenie i to za sprawą aż dwóch miłych osóbek.
Gdy rano wstałam i zaparzyłam sobie poranną kawkę zajęta rozmyślaniem co mnie dziś czeka , nie przypuszczałam , że będzie tyle niespodzianek. Po pierwsze dotarła do mnie zła wiadomość o pewnej ANI z bloga " mój ukochany haft krzyżykowy " , która ogłosiła , że znika z sieci i nie wiem czy jeszcze ją zobaczymy , a to dla mnie wielka szkoda , bo polubiłam do niej zaglądać , pisać z nią i podziwiać jej prace. Mam nadzieję , że Ania jednak się nie odetnie od blogowego światka robótek na zawsze , bo będzie mi jej brakowało.
Zaraz po moich rozmyślaniach nad powodami zniknięcia Ani przyszedł listonosz i przyniósł mi przesyłkę właśnie do niej. W środku miał być tylko materiał , prosto w Włoch , lecz było wiele cudownych niespodzianek , które pragnę wam pokazać. Śliczna zakładka zaraz wylądowała w mojej książce na stoliku nocnym .
Natomiast po śniadaniu z błyskawiczną prędkością wpadła do mnie Maja 71 , prowadząca blog TYMCZASEM ( nie wiem po co wam napisałam jaki blog , przecież wszyscy dobrze Maję znają i kochają ) i pokazała mi świąteczną torebeczkę z APARTa. Pomyślałam , że może to już czas święta , ale jak bardzo się myliłam. Maja po drodze do pracy schwyciła co było pod ręką i leciała do mnie jak na skrzydłach , by mi ofiarować najlepsze co można komuś dać , pracę swoich rąk.
Zrobiła dla mnie przepiękne skarpetki wełniane . Szczegóły z czego i jak znajdziecie zapewne na jej blogu , więc nie napiszę o tym nic , bo sama nie potrafię takich udziergać. Nauczę się od Maji , zaproponowałam mi , że wszystko mi pokaże , jak tylko kupię odpowiednie druty i wełnę. No i znów będę miała zajęte całe dni. Jak ja to lubię!!!!
Skarpetki pasuję jak ulał , są bardzo pięknie i dokładnie udziergane , co jest charakterystyczne dla wszystkich prac Maji i podziwiajcie zrobienie pięty , ja oniemiałam z wrażenia , jak można tak pięknie wyrobić piętkę.
Rozmiar stopy mam dość spory , więc i skarpetki nie są dla krasnala. Kolor przepiękny wrzosowy. Tak dobrze to ujęłam bo i jest w skarpetkach wpleciona barwa samych kwiatów wrzosu , a także jego brązowych zdrewniałych pędów i srebrnych wypłowiałych od słońca zeszłorocznych łodyg. Idealne połączenie i idealna pora na taki upominek. Dziękuję Ci Maju , za tak piękny prezent jeszcze raz i czekam z niecierpliwością na kursik.
Teraz przyszedł czas na podziękowania dla Ani , o której już pisałam na początku. Zachwyciłam się sercem do ciebie , idealnie nada się do mojej pracowni , gdy królować w niej będzie kolor różowy , może wiosną. A motywy super się zgrają z jesiennymi nasadzeniami w ogrodzie.
Pochwalę się też pięknym medalionem wyhaftowanym własnoręcznie przez Anię.
Bardzo Ci Aniu dziękuję za tak wypełnioną przesyłkę i apeluję do Ciebie , nie kończ z blogowaniem . Rozumiem 1 post w miesiącu już mnie zadowoli , po tym co napisałaś mi w mailu wiem , że chcesz przewrócić swoje życie do góry nogami i życzę ci by wszystkie twoje plany się ziściły w 150%. Mam tylko dziwne wrażenie , że z wiadomego tylko Tobie powodu pozbywasz się swoich prac krzyżykowych i to mnie najbardziej zmartwiło. Napisz czasem do nas Aniu.
Joanna
No i wiedziałam , że zrobi się rzewnie , a wcale tego nie planowałam.
takie piękne rzeczy otrzymałaś:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją chęć pracy w ogrodzie, podziwiam i zazdroszczę. nie mam ogrodu ale coś mi się wydaje że gdybym go miała, to i tak byłoby mi ciężko:)
oj takie skarpetki to marzenie na jesienno zimowe chlody
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty, 100% serca :-)
OdpowiedzUsuńa skarpetki fajowe :-)
Pozdrawiam ciepło!
Piękne prezenty dostałaś!
OdpowiedzUsuńJa też posmutniałam na wieść o zawieszeniu działalności Ani, bo sama dzięki niej zaczęłam haftować! Ale czekam na nową odsłonę jej bloga i wierzę, że wróci do nas ze swoimi wyjątkowymi projektami!
Życzę udanej pogody na weekend...obyś zdążyła ze wszystkim w ogrodzie!
Pozdrawiam!
Cudne prezenty otrzymałaś :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was dziewczyny za talent :)
Niespodzianki zawsze cieszą ;)
pozdrawiam
To przykre z tą Anią, zwłaszcza jak zawiąże się nic przyjaźni, ale bądź dobrej myśli. Zycze udanej pogody na jutrzejsze prace ogrodowe, które i ja zamierzam podjąć, ale u nas zapowiadają zimno:((
OdpowiedzUsuńŚliczności:))
OdpowiedzUsuńDołączam się do apelu. Aniu nie znikaj!
Ten medalion jest przepiękny!!!!!
OdpowiedzUsuńZnam blog Ani i czesto tam zagladalam czasem komentowalam , szkoda byloby zeby zrezygnowala..no ale czasem tak sie w zyciu uklada...sliczne prezenciki, udanego weekendu.)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prezenty:) A skarpeciochy są z pewnością ciepluśkie:)
OdpowiedzUsuńSkarpety oglądałam w trakcie robienia :) Piękne kolorki :)))
OdpowiedzUsuńZima Cię nie zaskoczy....Super....Pa...
OdpowiedzUsuńRównież dołączam się do wsparcia dla Anii. Sama przechodziłam niedawno poważny kryzys i teraz staram się dbać o wszystkich wokół w takim temacie.
OdpowiedzUsuńOdkładamy smutki. Świetne prezenty. Zakładka wygląda jak spod maszyny. Idealnie :D
Pozdrawiam,
Klemenciol
Piękne prezenty dostałaś. Ja też byłam czytelniczką blogu Ani i był to jeden z pierwszych blogów krzyżykowych jaki odkryłam. Będzie wielka szkoda jak zniknie z blogowego świata na stałe :(
OdpowiedzUsuńZakładka i medalion są prześliczne ! A prezenty wykonane własnoręcznie są zawsze najcenniejsze!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
J:O)
Witaj Moja Mglista Koleżanko , dziękuję za miłe słowa pod moim adresem-w tym i w wielu innych Twoich wpisach. Spąsowiałam :-)
OdpowiedzUsuńSkarpetki-niech Ci się dobrze noszą i grzeją Twoje stopy podczas jesienno-zimowych chłodów! Kursik dla Ciebie niebawem,jak tylko wybierzesz sobie włóczkę.
A prezenty od Ani widziałam,osobiście "miziałam" i mam nadzieję,że Ania nie zniknie z blogosfery.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dobrego nadchodzącego tygodnia
Maja
Przepiękne prezenty! Dać komuś pracę swoich rąk, to jak dać cześć siebie.
OdpowiedzUsuńNie znam bloga Ani, a żałuję. Po tym co o niej piszesz widać, że to wspaniała i ciekawa osoba. Miejmy nadzieję, że sprawy ułożą się po jej myśli i wróci do blogowania.
kocham skarpetki !!! a tak... jak tylko jesień puka do drzwi... są u mnie na nogach... w nocy też... hihi
OdpowiedzUsuńpiękne prace
Ależ fantastyczne prezenty, do tego jak piszesz prosto od serca a takie są najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuń