piątek, 21 października 2011
GDZIE MAM WETKNĄĆ MOJĄ LAMPKĘ?
Trzy dni upłynęły mi pod znakiem braku weny. To okropne uczucie. Jakbym była pusta w środku , w sercu. Nie wiem co na to wpłynęło , ale zmuszałam się do najzwyklejszych codziennych czynności. Depresja jesienna może mnie dopadła , za oknem ani jednego promyka słońca i to ranne wstawanie w całkowitym mroku. Niestety to nie pogoda mnie tak nastraja , tylko nawał obowiązków i im jest ich więcej , tym mi gorzej. Zawsze dążę do sukcesu i za wszelką cenę chcę go osiągnąć w każdej dziedzinie życia , którą się zajmuję. Nawet błache sprzątanie musi być idealne , nie potrafię zamieść po dywan. Albo nie sprzątam wcale , albo tak dokładnie , że brak mi sił.To mnie czasem spala , a właśnie tak jest , tak było w tym przypadku.
Kiedy idziesz ścieżką na górski szczyt , to po pierwsze musisz uważać , aby się nie potknąć i nie skręcić nogi , a kiedy pokonasz jedno strome podejście , to miej pewność , że gdy zejdziesz z niego , znów będziesz miał pod górkę. Tak jest w górach i tak jest w życiu. Bez względu na powody.
Czasem jednak wyjrzy słońce i ogrzeje cię swymi promieniami...........
Mnie promyki dotknęły dziś rano , choć za oknem szaro i buro. W kominku wesoło skwierczy brzozowe polano , a ja wyczarowuję sobie klimacik na ciemne wieczory. Kolejna lampka zawitała pod mój dach. Pytam tylko siebie: gdzie mam wetknąć to cudo?
Podstawa kupiona jak zawsze na targu , a do niej abażur w czystej bieli znaleziony w sieciówce.
Ze względu na to , że był banalny i prosty otrzymał nowy image. Na początek ozdobiłam go zmarszczonym delikatnym tiulem , a na górze sznurem sztucznych pereł średniej wielkości. Brakowało mi jednak wciąż wykończenia dołu i to takiego , aby pasował do podstawy , która jest dość zdobna.
W ten oto sposób batystowa , haftowana maszynowo , ale za to bardzo delikatnie , koronka znalazła swoje zastosowanie. Ozdobiłam nią dół abażuru , który dzięki temu o zmroku rzuca ciekawe cienie na ścianę. Z koronki splątałam ozdobną kokardę , a w jej sercu przymocowałam misterną różę z krepy.
Całość wreszcie nabrała takiego wyglądu , który mnie zadowolił i mogę wam już pokazać to co z tej całej układanki mi wyszło. Puzzle po prostu misz masz , ale mnie się podoba i myślę , że nie przesadziłam z dodatkami.
Wiele osób pytało mnie o to gdzie można kupić podobną kapliczkę do mojej , pokazanej w poprzednim poście. Otóż nie mam pojęcia , mi udało się sprowadzić tylko dwie sztuki i na pewno tam gdzie je zakupiłam nie ma takich więcej. Przykro mi. Nie poddawajcie się jednak w poszukiwaniach!
Muszę jeszcze wszystkim zainteresowanym napisać jak nazywa się włóczka , z której zrobiłam szal w morskich kolorach:
WŁÓCZKA HIMALAYA PADISAH 30% wool i 70% dralon , a cena w pobliskiej pasmanterii to 18,50 za motek
Joanna
Ale Ty masz szczęście do wyszukiwania perełek!!! Piękną lampę wyczarowałaś! Z tym tiulem i koronka to strzał w dziesiatkę, a całości cudnie dopełniają perły. Zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńU nas na chwilkę wyjrzało słonko :-) Tego i Tobie życzę!
Pozdrawiam!
Iza
PS I zapraszam do mnie :)
Lampka jest śliczna !!!
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdziesz jakiś kącik na to cudeńko.
Dążenie do perfekcji to również moja zmora, która dokładnie tak jak piszesz spala od środka.
Miłego weekendu:))
Piekna:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!!!!!!! Oj, bardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńPrześliczna! Marzę o takiej. :)
OdpowiedzUsuńJeśli tak działa jesienna słota, to precz ze słońcem! Lampa genialna. Bardzo kobieca.
OdpowiedzUsuńMasz gdzieś zdjęcie pokazujące, jak wyglądała przed tymi czarami? Gratuluję Autorce! Oj, gratuluję:)
Piękny ten abażur i lampka oczywiście też. Abażur na niektórych zdjęciach wygląda jak kapelusz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Znając Ciebie to prędzej czy później znajdziesz dla niej znakomite miejsce:)
OdpowiedzUsuńMnie też się lampka bardzo podoba:)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękna lampa. taka troche jak ślubna bo tiul i perełki... Bardzo mi sie podoba...
OdpowiedzUsuńLampka jest prześliczna, jedyna w swoim rodzaju:) Uwielbiam takie rzeczy. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńSubtelna lampka...nastrój z niej płynący na pewno pomoże Ci w rannym wstawaniu...tak myślę...no...przynajmniej powinien pomóc...
OdpowiedzUsuńPiękna lampka! Idealna na jesienne wieczory :) A perfekcjonistką i ja jestem i często ostatnio brak mi czasu nawet na malutką banalną dekupażową ozdobę. Ale wystarczy że zaświeci słonko, nazbieram w parku kolorowych liści i humor mi się poprawia :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńLampka jest śliczna romantyczna.Chciałabym mieć taką w sypialni,Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest!!!
OdpowiedzUsuńLampka jest przecudna!
OdpowiedzUsuńCudowna .
OdpowiedzUsuńMoje lampki mają abażury niebieskie ale jak zobaczyłam twoją aranżacje może i zmienię u siebie . Ładne rzecze jak zwykle pokazujesz ././.
Dołączam - piękna, nastrojowa, perefekcyjnie zgrana :) Nie wiem czemu, ale skojarzyła mi się z toczkiem z lat 30-tych :)
OdpowiedzUsuńLampa - piękna dama z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Jak młoda kobieta z pięknie ułożonymi krótkimi włosami, przewiązanymi wstążką i w takiej charakterystycznej sukience bez talii;)
OdpowiedzUsuńLampka jest przepiękna,taka romantyczna.Nie martw się mi też się nic nie chce,teraz mam pierwszy wolny weekend od dawien dawna i najchętniej położyłabym się i zapadła w sen zimowy...
OdpowiedzUsuńPiękną lampkę zrobiłaś jest taka delikatna i urocza - cudo. Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńTaka romantyczna :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta lampa , jak Alicji czarów....cudeńko, zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńLampka mnie zachwyciła, jest urocza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lampka jest prześliczna , romantyczna ;-)!
OdpowiedzUsuńśliczny abażurek ! pozdrawiam serdecznie M.
OdpowiedzUsuńAbażurek jest przepiękny!!!!! ten tiul i koronka wspaniale się prezentują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
iloveshabb.blogspot.com