Tak jak obiecywałam w poprzednim poście pojawi się u mnie dziś wspaniały przepis na Świąteczną Naleweczkę z dzikiej róży. Co prawda nie jestem zwolenniczką popijania alkoholu w nadmiarze i to w święta , ale można sobie umilić nieco czas przy choince lub po mroźnym spacerze pośród zasp śniegu. Nie wiem , czy w tym roku dopisze nam w Polsce zima , ale moja naleweczka musi być gotowa w razie czego.
Trochę jest z nią zabawy i może nie pora na zbiór owoców , ale ja zawsze mam jakiś przepis na święta , tak dla połaskotania podniebienia.
Tak więc , aby nalewka była super pyszna należy po przymrozkach zebrać owoce dzikiej róży ok 1,5 kg , następnie dokładnie wypestkować przy jakimś ciekawym filmie , bo inaczej można zaliczyć zejście z nudów. Tak przygotowane owoce zasypać ok 1 kg cukru i odstawić na 3 tyg w ciepłe miejsce , co pewien czas potrząsać i kiedy cukier zupełnie się rozpuści odcedzić owoce. To co pozostanie na sitku to skarb w kuchni. Kawałki owoców róży zamieniły się w kandyzowane cudeńka , które wykorzystuję do ciasteczek , keksu lub nadzienia do Karnawałowych pączków.
Do otrzymanego syropu wlewam spirytus ok 0,5 l i 0,5 l wody mineralnej bez gazu i znów odstawiam na tydzień , aż płyn się dokładnie sklaruje. Wówczas nalewka jest gotowa. Trzeba pamiętać , aby ją nie potrząsać przy zlewaniu do karafki , bo straci swą przejrzystość.
Aż mi ślinka cieknie.
Jest to mocny trunek , więc nie można go pić w nadmiarze , a poza tym to deficytowy towar , więc trzeba oszczędzać go na specjalne okazje.
Z tym przepisem łączy się jeszcze taki pewien sekret. Kolor nalewki uzyskamy nie podobny do koloru , który kojaży nam się z różą. Będzie po prostu jasno herbaciany , ale gdy do karafki dodamy 2 krople koncentratu z buraków , całość nabierze tak pożądanego różowego koloru.
To mój prywatny patent.
Mam jeszcze prostszy przepis na pomarańczówkę , więc do wyboru , do koloru.
Składniki:
o,5 l spirytusu
5 pomarańczy
1 cytryna
1/2 laski wanilii
1/2 laski cynamonu
5 goździków
Składniki należy zalać spirytusem na 2 tygodnie ( pomarańcze i cytrynę obrać i pokroić w cząstki). Po tym czasie zlać alkohol , owoce odcisnąć przez ściereczkę . Sporządzić syrop cukrowy z 0,7 l wody i 50 dag cukru. Po wystygnięciu połączyć płyny. Zostawić ok tygodnia do sklarowania i gotowe.
Dwa przepisy , jeden i drugi warty wypróbowania. Butelki pełne takich wspaniałych smaków doskonale nadają się na świąteczny prezent dla gospodarza domu lub gdy idziemy z wizytą w ta miłe dni. Nie zapominajmy jednak o odpowiedniej dekoracji . Bardzo dobrze wyglądają płaskie butelki w kolorowych ubrankach robionych na szydełku tak jak u mnie.
Miłej zabawy z chemią , bo to przecież ta działka.
Joanna
Dziękuję Joanno za przepis - dzikiej róży owoców raczej nie uda mi się dorwać ale pomarańczówka ...jak znalazł;
OdpowiedzUsuńa jak już temat naleweczek to ...właśnie sobie dzisiaj przypomniałam, iż muszę przecedzić winogrona ...stały zalane alkoholem ponad 2 miesiące...mówię Ci...jaka mocna...hihi
Nigdy nie robiłam żadnych nalewek, ale kiedyś na pewno spróbuję :) i choć nie lubię za bardzo alkoholu oba przepisy brzmią pysznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
apetycznie wyglada:)
OdpowiedzUsuńJoanno, ja robiłam różaną nalewkę z płatków różanych i ma piękny rózowy kolor dzięki kilku kroplom cytryny :)
OdpowiedzUsuńchociaż też jest mętna, ale gdzieś czytałam, żeby ją przefiltrować przez filtry do kawy - ale, że u mnie się ich nie używa, to jeszcze nie wypróbowałam tego sposobu :)
na tę pomarańczową się skuszę, akurat na święta będzie
pozdrawiam ciepło
Kasia
Joanna, dziękuję za przepisy. Skuszę się na pomarańczową, ponieważ owoców dzikiej róży nie uda mi się chyba zdobyć.
OdpowiedzUsuńŚliczne ubranko zrobiłaś Twojej nalewce.
Pozdrawiam serdecznie:))
Nalewka na pewno pyszna a mały kieliszek nikomu nie zaszkodzi.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHmmm, ślinka mi cieknie:) Ja robię co roku nalewkę z płatków róży. Też jest z nią trochę zachodu. Ale i tak myślę, że owoce łatwiej zebrać niż płatki (chodzi mi o ilość). Może zatem wypróbuję....
OdpowiedzUsuńuwielbiam nalewki - wszelkiej maści, na tą z dzikiej róży mam niewielkie szanse w tym roku ale przepis zanotuje bo smaka mi narobiłaś, a tą pomarańczową w tym roku wypróbuję - zapowiada się smakowicie :)dziękuję za przepisy!
OdpowiedzUsuńmagda
Slicznie ubrana nalewka
OdpowiedzUsuńoj musi być pyyyszna!!! I ubrałaś ją idealnie. Nie wiem,czy bym piła,czy zostawiła dla zapachu i ozdoby? :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
napewno jest pysznościowa :)
OdpowiedzUsuńa jak ślicznie ubrana ...
pozdrawiam cieplutko
Chętnie bym się napiła Twojej nalewki. :) I te ozdoby są boskie. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTo po kielichu :)
OdpowiedzUsuńMmm.. nalewka musi być pyszna:) Jednak najbardziej zachwyciło mnie jej różowe ubranko.
OdpowiedzUsuńSuper !
Wspaniale wygląda i zapewne równie wspaniale smakuje
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
W tym ubranku wyjątkowo jej do twarzy:) A ja właśnie widziałam u siebie na krzaczku owoce dzikiej róży, tylko czy one się jeszcze nadają? Pójdę pomacam.
OdpowiedzUsuńZ dzikiej róży jeszcze nie robiłam, trzeba będzie spróbować :)) Aha, jak mrozów brak, to ja wrzucam owoce do zamrażarki, też im to dobrze robi, np. z pigwy taka naleweczka to jest miodzio :))
OdpowiedzUsuńPrzepisy super, muszę tylko namierzyć gdzieś w okolicy dzikie róże :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis:)muszę koniecznie spróbowac tę z róży:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo pysznie :) A szydełkowe ubranko urocze :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń