wtorek, 16 września 2014

JESIENNE ODLOTY



Witajcie!

Powracam znów na blogowe przestrzenie. Jakoś tak powakacyjnie i w zamyśleniu , w momencie  wielkiego przemeblowania mego życia. Moja córka szykuje się do odlotu w wielki studencki świat. W dorosłe życie , bez opieki mamy i taty. Teraz będzie zdana na nowe doświadczenia , będzie odpowiedzialna za swoje życiowe decyzje. Zawsze jednak pozostanie moją małą córeczką . Będę ją wspierać jak tylko potrafię. Nie czuję jednak żalu , czy smutku , gorąco ją dopinguję , by spełniała swoje marzenia i plany. Nie czuję sundromu opuszczonego gniazda , tylko rzeczywistość wkoło mnie się zmienia. Mam w głowie tyle pomysłów i tyle projektów , że samotność mnie nie dopadnie , nie zdąży , nie dogoni mnie nigdy!


Wymyśliłam sobie już dawno , że kiedy moje dziecko opuści dom , to miło mu będzie , gdy dostanie ode mnie coś , co będzie jej przypominać o rodzinie , o tych wspólnych chwilach spędzanych razem. Wzięłam się zatem ostro do szycia , by powstał różany patchwork. Czasu jak zwykle nie miałam dużo , ale za to masę zgromadzonych szmat. Celowo piszę o ty w ten sposób , gdyż wiele osób , kiedy widzi co robię pewnie puka się w czoło. Szmaty kupuję z drugiej ręki. Tak lubię najbardziej. Wyszukuję stare poszewki i powłoczki we wzory , które wpadną mi w oko. Moja zasada to szukaj kolorowej , delikatnej łączki , a zrobisz z tego cudną rzecz.


Tak też było w tym przypadku. Wiem , że wiele osób nigdy , przenigdy , nie wchodzi do tych sklepów , nie wyobraża sobie ubrać coś po kimś i w dodatku nieznanym. Ja jednak postawiłam na ten rodzaj zakupów patchworkowych postawić , jak na czarnego konia. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Takich kolorów próżno ze świecą szukać. Można pokusić się o kupowanie tzw. tłustych ćwiartek bawełny jak to jest modne w blogowym świecie. Wówczas cena jest ogromna i bawełna sztywna. Kupując tak jak ja to robię , mam 1000% pewności , że mój patchwork będzie niepowtarzalny , jedyny taki na świecie , indywidualnie dopasowany do mojego gustu , a przede wszystkim mięciutki i delikatny jak nic innego. Bo przecież uprane materiały po 100 razy , jeśli nie stracą koloru , są idealne do tego typu kołedrek.


Za to zabawy z krojeniem jest więcej , trzeba czasem wybrać najwłaściwsze miejsca , nie wytarte , nie uszkodzone , nie poplamione. Trzeba sprawdzić dokładnie , czy materiał wytrzyma jeszcze drugie wcielenie , by się nie rwał jak papierowa serwetka. Reszta to super zabawa.

Na moją kołedrkę potrzebowałąm 6 różnych tkanin. Wycięłam z nich po 10 kwadratów o wymiarach 21 cm. Następnie zszywałam je razem układając identyczną formułę kolorystyczną , najpierw tworzyłam pasy po 6 kwadratów . Kolory tkanin zaznaczyłam numerami 1, 2 , 3... 6. 1 pasek to materiały od 1-6 , 2 pasek to materiały 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 1 , 3 pasek to materiały 3 , 4 , 5 , 6 , 1 , 2 , i tak dalej przez całe 10 pasów. Kiedy powatawał pierwszy pas nazwałam go literą A , 2-B , 3-C i tak do J. Kiedy pasy były już gotowe zszywałam je wzdłuż według liter , najpierw AiB , potem AB i C , ABC i D i tak dalej aż do końca.
Po co ta cała zabawa zapytacie. To dziwne , zawiłe zszywanie , pozwoliło uniknąć mi takiego układu tkanin , by się  nie stykały.



Kiedy miałam już pozszywane wszystkie części , przyszedł czas na mięciutką ocieplinę i warstwę spodnią ( w kolorze bieli oczywiście ). Napracowałam się , by wszystkie trzy warstwy przyfastrygować ręcznie , popularna nazw tej czynności to kanapkowanie. I ruszyłam do zszywania całości. Zaczęłam od skośnych środkowych ściegów i mozolnie szyłam  raz w lewą , a raz w prawą stronę zbliżając się sukcesywnie do brzegów kołderki. Tak udało mi się wszystko połączyć i odetchnąć.

Zawsze szyłam w kuchni , na stole. Rozstawiałam sobie wszystkie przybory i tkaniny i za każdym razem , gdy moja rodzina chciała jeść musiałam wszystko składać , co pochłaniało sporo czasu. Teraz w mojej pracowni mam wielki stary stół z graciarni i problem zniknął sam. Kiedy miałam czas szyłam sobie , wszystko miałam porozkładane i w każdej chwili mogłam przerwać , by dalej żyć w świecie codziennym , a nie patchworkowym. Zaoszczędziłam sporo czasu i jestem taka szczęśliwa , że mam niekolizyjne miejsce do szycia ( życia ).

Kiedy patchworkowa kołderka była pozszywana pozostało mi jedynie zająć się brzegami . Potrzebowałam 10 cm paska w kolorze różu o długości ok 7 m. Sporo tego wyszło , bo kołderka ma wymiary 200X120 cm. Wybrałam taki wymiar , bo super nadaje się zarówno do przykrycia podczas czytania księżki na fotelu , do krótkiego spania i do przykrycia łóżka , oraz dekoracji studenckiego mini pokoiku. Skończyłam przed czasem i odetchnęłam z ulgą. Zdążyłam ! Córce jeszcze nie pokazywałam i mam nadzieję , że nie zagląda regularnie na mojego bloga , bo to ma być niespodzianka. Tak więc nic jej nie mówcie !


To był powód mojej nieobecności w blogowym świecie. Winna jestem przecież rozwiązania spontanicznej zagadki . Pytałam w poprzednim poście ile uszytych przeze mnie poduszek pokazałam w Mglistym Śnie. No cóż muszę policzyć .....i minęło 1/2 h . Wyszło mi dokładnie 23 tak jak napisała

                                JUSTINE

I to ona otrzyma ode mnie śliczniusię podusię , a w zasadzie poszewkę , bo po co wysyłać puch w paczce. Zobaczę tylko w jakich wzorach może Justine gustować i coś wybiorę . GRATULACJE.
Jeśli strzelałaś , to masz w życiu farta dziewczyno , a jeśli policzyłaś na piechotę to wiem co to znaczy , bo sama właśnie to zrobiłam ufffff ! Czekam na maila z adresem od ciebie.


Całusy  Joanna


30 komentarzy:

  1. piekna faknie mieć taką mamę i taką przypominajkę po za domem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow piękną narzutkę córci zrobiłaś :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. I mnie nuda nie dopadnie nigdy! Nie ma możliwości!
    Pięnie piszesz o swoich córkach.
    A kołderka to przepięny prezent z serca!
    Wszystkiego naj dla Twojej córki rozpoczynającej świetny rozdział w życiu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie to wygląda...prezent, który nie pozwoli zapomnieć o domu na 100% :) Gratuluję Justine.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny.
    I wspaniały prezent, prawdziwy od serca
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny pomysł i cudowna narzuta! Córa może być dumna z takiej mamy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Joasiu, nie spodziewałam się, że odgadnę liczbę Twoich poduch:) Bardzo dziękuję i OGROMNIE się cieszę, ponieważ Twoje podusie są cudne i do tego jedna z nich znajdzie się u mnie!!!:) Kołderka zachwycająca!!!
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny prezent! A ile mieści w sobie matczynego ciepła:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kołderka prześliczna, rewelacyjny prezent pełen miłości. Moi chłopcy już wprawieni w studenckim życiu też nie czuję syndromu opuszczonego gniazda. Wspieram ich jak mogę, a sama mam tyle rzeczy do zrobienia, że czasu na nudę i zamartwianie się brak:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Narzuta piękna :) Ślicznie dobrałaś kolory.
    O uzywanych rzeczach mam poodbne zdanie - lubię je bo przynajmniej wiem jak będą wyglądać po kilku praniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kołderka cudna! Świetny dobór kolorków i perfekcyjnie uszyta:) Podzielam Twoje zdanie o "ciucholandach" . Ja dziś wrzuciłam narzutę z materiałów z odzysku, Jednak Twoja jakość szycia bije mnie o głowę - widząc Twoją perfekcję widzę ile nauki przede mną:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecudna kołderka-narzuta. Masz rację, co do jakości i różnorodności materiałów z second hand'ów. Ja uwielbiam te sklepiki, a już jest co raz więcej fajnych, pachnących i to wyposażanych kolorami. Córcia jest na pewno szczęśliwa. Jej życzę samych miłych dni i powodzenia w kolejnym etapie w życiu a Tobie jak najłagodniejszego przeżywania syndromu opuszczonego gniazda...bo nadejdzie :-)
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś patchworkową kołderkę z second handowych materiałów, długo mi służyła. Ceny "tłustych ćwiartek" przyprawiają o ból głowy, też korzystam z SH, albo kupuję tanie kupony w Dekorii.
    Kołderka wyszła przecudna, jesteś kochaną Mamą :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty jak amerykańska mama za dawnych lat,każda szyła całą zimę w rękach patchworkową kołderkę dla dziecka:)))ale to bardzo miłe,szczególnie jak dziecko doceni wysiłek :)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj SUPER MAMA z Ciebie Joasiu;)Kołderka prześliczna;)A jeśli chodzi o niektóre materiały z SC;)To ja jestem za;)Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały prezent! Córka na pewno będzie szczęśliwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kołderka wspaniale wygląda ,piękne kolorki taki cukiereczek .

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowna kołderka! Pachworkowe nakrycia zawsze mnie zachwycały i marzyły mi się na łóżeczkach dzieci:) A co do SH to przyznam się, że uwielbiam tam buszować i z powodu materiałów, serwet haftowanych czy zwyczajnie nietuzinkowych ciuszków. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolderka jest cudowna! Bajeczna po prostu !

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też blogowo powracam :) A kołderka jest piękna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale boska kołderka. Dziękuję za instrukcję. Decyzja padła- szyję w odcieniach czerwieni do mojej altanki. Córci się spodoba niespodzianka. Pozdrawiam Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny patchwork, zawsze mam ochotę uszyc tylko inne rzeczy go wyprzedzają:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepiękny pled! Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek potrafiłabym uczynić tak piękną rzecz...

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniały prezent dla córki!Powodzenia dla niej!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudo prawdziwe Ci wyszło! Masz rację - ja też kupuję w SH. Piękne, niepowtarzalne materiały i w dodatku mają oprócz ceny jedną ogromną zaletę: po praniu się nie zmienią. A tak niestety bywa , kiedy kupuję na allegro.
    No i jaka frajda, kiedy z koszuli wychodzi jedyna na świecie poszewka albo wianek.:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzielna mama z Ciebie :-) Ja właśnie pomyślałam sobie w taki sposób o mojej córeczce ... i póki co wolę nie myśleć
    Kołderka piękna ... będzie tak jak byś ja wirtualnie otulała :-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniała! Perfekcyjna robota i te piękne kolorki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniały pomysł, przepiękny i pracochłonny patchwork. Warto było się potrudzić bo efekt końcowy powalający!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Przecudny, sama z rozkoszą bym się nim owinęła... :)

    OdpowiedzUsuń