Witajcie!
Nareszcie coś zaczyna się tu dziać. Mój minimalizm.Tak jakoś pogoda mnie nastroiła i choć mży za oknami i jest typowo angielska pogoda postanowiłam sobie umilić ten dzionek. Na porannym spacerze wypatrzyłam pierwsze okazałe zwiastuny wiosny , kilka z nich zabrałam ze sobą by wam też było milutko.
Cały ogród w nich utonął , więc kilka gałązek nie zaszkodzi zebrać i przyozdobić nimi stół. Teraz jednak posłużyły mi jako drugi plan. Jakoś musiałam ożywić te pochmurne fotki. Patrząc jednak na ekran mojego kompa przyznam , że mój aparat nieźle spisuje się nawet w tak ponurą aurę.
Na poprawienie nastroju wymyśliłam sobie taką oto formę igielnika. Stareńka szpulka idealnie nadała się do tego poczciwego przydasia. Jak ją zrobić ? Nic prostrzego. Zaraz wam opowiem.
Potrzebne materiały to:
drewniana stara szpulka z białymi nićmi ( w moim wariancie )
kawałek brystolu ( 5 x5 cm )
kawałek naturalnego lnu ( ok 10 x 10 cm )
klej do tkanin lub zwykły MAGIC
podkolanówka pończosznicza ( może być zużyta , ale czysta )
kawałek delikatnej bawełnianej tasiemki
jakiś malutki ozdobniczek ( zastosowałam drewniane serducho i guziczek )
Jak wykonać igielnik. Można dobrze przyjrzeć się fotkom lub przeczytać co następuje.
Z lnu wycięłam okrąg o średnicy dwa razy większej niż góra szpulki , a z brystolu kółeczko dopasowane do spodu szpulki. Kartonowe kółko umieściłam w centralnym punkcie materiału i składając go ku środkowi zaczęłam zaginać brzegi i zszywać je ze sobą , tak dobrnęłam do połowy zszywania. Wówczas odcięłam kawałek rajstopy i upakowałam go dokładnie pomiędzy materiałem , a kartonikiem by powstała forma kapelusza. Zszywałam jeszcze kilka razy by materiał był dokładnie napięty w każdym miejscu mojego okręgu.
Kolejnym etapem było zmarszczenie tasiemki. Odcięłam odpowiedni kawałek , przeciągnęłam nić fastrygując górny brzeg co 1/2 cm , następnie ściągnęłam nitkę i zamknęłam okrąg o wielkości troszeczkę mniejszej niż góra szpulki.Kolejnym etapem było klejenie. Gdzieś zapodziałam pistolet z gorącym klejem , więc w tym przypadku posłużyłam się wielofunkcyjnym klejem o wdzięcznej nazwie MAGIC ( powszechnie znanym i lubianym przy przeróżnych pracach ręcznych ). Najpierw nasmarowałam klejem wierzch szpulki , potem ułożyłam na nim falbankę , następnie nałożyłam sporą kroplę kleju na spód lnianego kapelusika i przymocowałam kapelusz na szpulce. Całą szpulkę wstawiłam pod nogę od stołu na 1h. Może wyda wam się to dziwne , ale w danym momencie nie miałam lepszego pomysłu. Klej wspaniale wysechł i mogłam dokleić jeszcze ozdobne serducho z maleńkim guziczkiem , tak dla ozdoby. Tak mi się spodobał ten minimalistyczny projekt , że zaraz pędzę i zrobię sobie jeszcze coś z drewnianej szpulki .
A co to będzie pokaże w kolejnym poście . Zapowiedzią jest ostatnie foto znalezione w necie. Jest ono o tyle ciekawe , że po skopiowaniu i powiększeniu można z niego skorzystać do czego zachęcam wszystkich chętnych.
Joanna
PS. Wiadomość z ostatniej chwili dla wszystkich wyszywających NOV'ą. Popieram pomysł rzucony przez Anię . Koniecznie musimy spotkać nasze wszystkie NOV'e i zrobić im wspólną fotkę. Kiedy , co i jak to się zobaczy. Możemy spotkać się u mnie w pracowni. Co wy na to?
Do zobaczenia.
fajne kadry a igielnik pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńPomysł na igielnik wspaniały i wykonanie (po objaśnieniu, lub dokładnym obejrzeniu ) wcale nie tak skomplikowane .
OdpowiedzUsuńIgielnik super, i piękny i przydatny przedmiot :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe bukieciki cebulic, u mnie niestety jeszcze nie kwitną, ale mam nadzieję, że już niedługo się pojawią :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Śliczny igielnik :) U mnie cebulica dopiero wychodzi, więc pewnie zakwitnie na święta :D
OdpowiedzUsuńcudnie... a igielnik przepiękny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny igielnik :)
OdpowiedzUsuńGreat work !!!
OdpowiedzUsuńSliczny igielnik, w stylu vintage:)
OdpowiedzUsuńPiękny igielnik.
OdpowiedzUsuńbardzo ładny igielnik...
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na wykonanie takiego igielnika!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Świetny pomysł z igielnikiem. Najlepsze są te przerobione przedmioty, zaskakujące i ciekawe:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cudeńka w skali mikro!
OdpowiedzUsuńŚwietny igielnik:)) A nożyczki skopiowałam ,może kiedyś wyhaftuję,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak miło wracać do znajomych miejsc :) I ja powróciłam z nowym blogiem i nowym wnętrzem . Zapraszam grey-home.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patti
Igielnik uroczy....Pasował by do mojej pracowni....Pa....
OdpowiedzUsuńA przyjmiesz go ode mnie?
UsuńZ ogromna przyjemnością....Buziaki pa....
UsuńWspaniała szpulka, śliczna po prostu! pozdrowienia
OdpowiedzUsuńFajne maleństwa ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCzasem mniej oznacza więcej i w przypadku powyższego minimalizmu świetnie sprawdziła się ta zasada. :) Pomysł doskonały. Pozdrawiam serdecznie życząc Ci Joasiu wspaniałych Świąt Wielkanocnych. :)
OdpowiedzUsuń