Nie mogłam oprzeć się pokusie pokazania Wam tej prześlicznej rzeczy i ,która przyplątała się do mnie na tym samym ryneczku co bulionówka. Dla ciekawskich powiem , że cenna to on nie była. Zapłaciłam za nią tyle co kosztuje jedno piwo ( bo sprzedawca był bardzo spragniony ) i nie mogłam odmówić sobie , ani jemu. Mam tylko nadzieję , że jest taki szczęśliwy jak ja , gdy już opróżnił butelkę.
Z zupełnie innego miejsca pochodzi jedyna moja ażurowa łyżeczka. Gdy na nią patrzę to zastanawiam się do czego można ją używać. To przecież nie jest cedzak. Może do oliwek , aby je odsączyć.
Mój tata miał kiedyś filiżankę ze specjalnym miejscem na długiego wąsa , aby nie pomoczył się podczas picia kawy. Wtedy też zastanawiałam się jak się tego używa i tak mi już zostało.
Moje zamiłowanie do staroci i szperactwa mam może po Tacie. Od kiedy sięgam pamięcią w naszym mieszkaniu znajdowały się różne stare ramy z kryształowymi lustrami ,wiszące zegary ( fascynacja ojca do dzisiaj ) z pięknymi wskazówkami i porcelanowymi tarczami , lampy mosiężne i obrazy . Co jeszcze nie pamiętam , bo wszystko stale ulegało jakimś wymianom z kolegami na pchlim targu.
Piękno otaczało mnie od zawsze. Moja Mama i jej ulubione filiżanki z różanym motywem , przepięknym uszkiem i obowiązkowo z falbanką. Zawsze kształtne , napełnione pyszną herbatką dzbanuszki. Fikuśne szklane pojemniczki na wszystko. Teraz już wiecie skąd to wszystko się we mnie wzięło. Cieszę się z tego kim jestem , co robię , co myślę i jaka jestem. Jak każdy mam też wady ,ale nad nimi nieustannie pracuję .
I do tego wszystkiego
Potrzebuję piękna jak powietrza!
Joanna
Śliczne drobiazgi:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze pięknego dnia.
Sosjerka wspaniała !!!
OdpowiedzUsuńAżurowa łyżeczka prawdopodobnie służyła do cukru pudru i posypywania nim słodyczy ;-)
Pozdrawiam Aga
Drobiazgi niezwykle kruche i delikatne, pięknie za pewne u Ciebie wyglądają pośród tych wszystkich wiekowych rzeczy. Fajnie mieć rodziców którzy też lubią takie "magiczne przedmioty" Ja dziś się wybieram do mnie na JARMARK JOANNITÓW, może też uda mi się na coś trafić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)!!!
PIEKNA PORCELANA,I TWOJE ZAMIŁOWANIA BARDZO FAJNE I WARTOSCIOWE..BARDZO LADNIE PISZESZ O SWOICH RODZICACH KTORZY OTACZALI SIE PIEKNYMI NABYTKAMI...TAKI TATO HMMM POWIEM NIGDY OD NIKOGO NIE SLYSZALAM ABY TATO MIAL TAKIE ZAINTERESOWANIA...SUPER.
OdpowiedzUsuńZAKORZENILO SIE W TOBIE TO CENNE HOBBY PODSWIADOMIE OD DZIECINSTWA.
I CHYBA BARDZIEJ WARTOSCIOWSZE W CZLOWIEKU ZBIERANIE PORCELANY NIZ JEJ SPRZEDAWANIE ZA JEDNA BUTELKE PIWA..
POZDRAWIAM CIE SERDECZNIE PATI
Sosjerka jest prześliczna, wcale się nie dziwie że nie mogłaś się jej oprzeć... :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć jakieś pasje i trzeba je mieć.... :)
A dzieci po rodzicach odziedziczają wiele nawyków... :) A ten u Ciebie jest pozytywny :)
Pozdrawiam i miłego, pogodnego dnia życzę....
Mówią, że czym skorupka za młodu nasiąknie.......Ty "nasiąknęłaś" zamiłowaniem do piękna :) Bardzo dobrze, bo dzięki temu i ja mogę chociażby popatrzeć sobie na cudeńka :)
OdpowiedzUsuńSosjerka cudna - chyba zacznę "odwiedzać" panów lubiących piwo ;););)
Co do łyżeczki, to pomyślałam o absyncie, ale tamte były inne. Może to łyżeczka do odsączania owoców??
Pozdrawiam
Mozna by napisać, że kazdego uszczęsliwia cos innego..:).Sosjerka cudowna,łyżeczka i waza rowniez.Bardzo mnie cieszy,ze ciagle mozna takie piekne rzeczy napotkac w zupelnie przypadkowych miejscach-pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne skarby wynalazłaś. Co do łyżeczki, to ona zbyt ozdobna jest, żeby nią oliwki wyciągać. Na początku myślałam, że może zbiera się nią fusy od herbaty, ale przecież łatwiej byłoby wtedy zaparzyć ją z użyciem siteczka. Myślę, że emade76 może mieć rację - odsącza się nią owoce, np. z kompotu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie
rzeczywiście cudowny, doskonały kształt sosjerki !!!
OdpowiedzUsuńpiękne nabytki:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Piękności wynalazłaś i fajnie że wiesz po kim masz zamiłowanie do staroci i piękna...kontynuujesz historię!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że trafiłam na Twój blog bo podobnie jak Ty kocham stare przedmioty, porcelanę i wszelkie inne piękne niekiedy do niczego nie przydatne bibeloty. I podobnie jak Ty mam to po moim tacie. A ja zaraziłam tym swojego faceta. I jak to wszyscy mówimy "nic nie może się zmarnować!"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :-)
Sosjerka jest przepiękna a łyżeczka bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sosjerka wyciąga dzióbek jak łabędź szyję.Moje pierwsze skojarzenie.Bardzo fajny kształt.
OdpowiedzUsuńcudowne są zachwyty kształtami
OdpowiedzUsuńniesamowicie podoba mi się ta łyżeczka
Joanno sosjerka jest piekna :))
OdpowiedzUsuńa ta łyżeczka to chyba do cukru pudru - tak mi sie wydaje :))
buziole :**
Śliczności !!! jednym słowem nie daleko pada jabłko od jabłoni :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Piękne rzeczy :)) Sama uwielbiam starocie, więc rozumiem Ciebie...
OdpowiedzUsuńŚciskam :))