Translate
piątek, 3 lutego 2012
NA JEDWABIU
Witajcie!
Tak zakręcona na punkcie haftu brazylijskiego 3D postanowiłam spróbować wyszyć malutki motyw na jedwabiu w kolorze pudrowego różu. Na zrobienie tego miniaturowego igielnika potrzebowałam jednego wieczoru. Powstał on z myślą o drobnym prezenciku dla mojej miłej koleżanki Maji71 , z którą umówiłyśmy się na craftowe spotkanie.
W mojej skrzyneczce pojawiła się zatem druga poduszeczka , ale tylko na chwilę. Jest ona tak malutka , że z pewnością mogłaby być rekwizytem w filmie Kingsize. Wyszywanie na jedwabiu daje wiele satysfakcji. Jest to materiał mega błyszczący , ale również bardzo się gniecie. Prasowanie nie stanowi tu problemu , ale tylko żelazkiem ustawionym na jedną kropkę. Troszkę przeszkadzały mi w tym koraliki , ale na potrójnie złożonym , puchatym ręczniku , wyszło doskonale.
Poduszeczka po prawej stronie , gdzie znajduje się haft , ma kolor jasnego różu , ale od spodu użyłam ciemniejszego koloru dla kontrastu. Na brzegach doszyłam ręcznie , złożoną podwójnie bawełnianą koronkę w kolorze ecru. Wspaniale wyglądały w komplecie , choć malutka , jedwabna wyraźnie zachwycała swoim blaskiem , a poza tym ręka mi się już troszkę wyrobiła.
Do wyhaftowania użyłam , jak w pierwszym przypadku mulinki DMC o nr 3802 , 3687 , 778 , 522 oraz farbowanego osobiście jedwabiu , a także 3 perłowych koralików.
Tak oto udało mi się błyskawicznie zrobić miły prezencik dla miłej osóbki , choć trudno było mi go oddać. A co tam! Wyszyję sobie duplikat i też będę go miała , ale czy wyjdzie mi równie delikatnie , tego nie wiem. Nie mam jeszcze tyle pewności ,tym bardziej , że nie mam żadnych wzorów i wszystko płynie na materiał wprost z mojej głowy.
Jeśli chodzi o książkę , z której korzystam podczas haftowania , to nie wiem czy jeszcze jest dostępna. Zakupiłam ją w 2004 roku w Świecie Książki i od tego czasu do niej zaglądam. Tytuł oryginału to " A-Z EMBROIDERY STITCHES " , wydany został przez Country Pumpkin Publications. W Polsce wydawcom był : Bertelsmann Media Sp. z o.o. ul. Rosoła 10 w Warszawie.
Zmykam teraz do moich codziennych zadań , dziękując wam za wszystkie cudowne komentarze . Napędzajcie mnie tak dalej , a nie wiem co jeszcze urodzi się w mojej głowie.
Joanna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z wielką przyjemnością będę Cię nakręcać byś dalej haftowała bo wygląda to pięknie!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,
Cudne te poduszeczki, podziwiam je i oczu od nich nie mogę oderwać, takie male dzieła sztuki!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudeńko zrobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Śliczności, do popatrzenia, do podziwiania!
OdpowiedzUsuńЗдорово! Очень красивый комплект!
OdpowiedzUsuńMalutkie śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńpiękna poduszeczka ^^ możesz poczuć się napędzana, bo nie mogę się doczekać, co znowu wyczarujesz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
urocze cacuszko:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne poduszeczki i cudowny hafcik ,naprawde wspaniale to wyszło ,mozesz byc z siebie dumna!
OdpowiedzUsuńcudna poduszeczka :)
OdpowiedzUsuńjak bym ja takie cacuszko zrobiła, to chyba bym nikomu nie oddała ;)
pozdrawiam ciepło i motywuję do dalszych haftów
Kasia
Przepiękna!
OdpowiedzUsuńJA PODOBNIE JAK KASIA...NIE MIAŁABYM SERCA I SAMOZAPARCIA ABY TAKIE CUDO ODDAC:))
OdpowiedzUsuńRozkręciłaś się na całego - super!!!!!!! Oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńJakie to piękne. Eleganckie, delikatne, napatrzeć się nie mogę.
OdpowiedzUsuńcoś pięknego...Joasiu a jak DMC mulinę używasz to z ile nitek ?
OdpowiedzUsuńUżywam dwóch niteczek , ale można spróbować 3 , to zależy od grubości materiału na którym się wyszywa. Trzeba zachować właściwą proporcję. Najlepiej wypróbować gdzieś na brzegu tkaniny.
Usuńwidzisz...a ja głupia myślałam, że do 3D trzeba więcej nitek...
Usuńdziękuję za podpowiedź
Wspaniała!!!
OdpowiedzUsuńMaja to prawdziwa szczęściara:)
Udanego weekendu:)))
Pięknie wyszło
OdpowiedzUsuńŚliczny drobiazg.
OdpowiedzUsuńJoasiu, ma cały woreczek koralików kolorowych z mojego krakowskiego serdaka, odprułam i leżą . Widze, że w hafcie 3 D sa wykorzystywane, jesli chcesz z chęcia Ci je wyslę . U mnie leżą już od lat a Ty pewnie je wykorzystasz, ja do haftu nawet zwykłego nie nadaję się :(
OdpowiedzUsuńKochana co za wspaniała propozycja. Już piszę emalia do ciebie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie ten haft podoba. Muszę spróbować sama. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle się rozkręciłaś! Śliczne maleństwo :) Podziwiam za rozstanie się z nim! :P
OdpowiedzUsuńJeszcze ze dwa twoje wpisy a odnajdę książkę o hafcie 3D...
OdpowiedzUsuńKolejne Cacko.
Pozdrawiam Lacrima
ale to pikny efekt,ladne kolory,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna poduszeczka.
OdpowiedzUsuńProsimy o więcej;-)))))
Pozdrawiam
Dana
Cudeńka po prostu :))
OdpowiedzUsuńJoanna,idziesz,jak burza-jeszcze nie zdążyłam wpisac komentarza do ostatniego wpisu,a tu proszę-kolejny :-)
OdpowiedzUsuńPodusie przecudne-widziałam obie w realu (jedna nawet zamieszkała u mnie :-) ) i są naprawdę przepiękne.
Wiernie Ci kibicuję w Twojej nowej pasji i trzymam kciuki za powodzenie Twoich kolejnych,nowych projektów.
A małą podusię zawsze możesz "odwiedzic" - u mnie :-)
Serdecznie Cię pozdrawiam,miłego weekendu
Maja
Jakie to przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńNo Kochana zrobiłaś na mnie wrażenie, pozdrawiam.pa
OdpowiedzUsuńWidzę ,że się rozkręciłaś:))bardzo fajnie Ci to wychodzi:)))
OdpowiedzUsuńAle tworzysz cuda, aż dech zapiera.
OdpowiedzUsuńNaprawdę te podusie są cudowne.Pozdrawiam gorąco w ten mroźny dzień.
jakie to piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebieściutko i cieplutko:)
Cudnie!
OdpowiedzUsuńObie podusie przepiękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rety! Cudo, aż brak słów! Poduszeczka taka delikatna i elegancka, jak z dawnych lat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ślicznie! Pochwaliłam się podarunkiem od Ciebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! Piękna podusia, ale cały Twój blog powalił mnie na kolana:D mogę się tylko uczyć! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak dobrze być tak zakręconą:)Rewelacja te Twoje hafty!!!! Z resztą wszystko tu piękne:)
OdpowiedzUsuńJest śliczna i piękny wzór wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńRobisz przepiękne rzeczy. Cały blog jest fantastyczny i niesamowicie inspirujący. Gratuluję ogromnego talentu i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczności...
OdpowiedzUsuńPrześliczne.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie różyczki. Ale już trochę nie haftowałam i nie próbowałam jeszcze na jedwabiu.
Pozdrawiam serdecznie
Makneta
piękna praca:)
OdpowiedzUsuńTo jest olśniewające
OdpowiedzUsuńВышивка по шелку...шелк...мммммм...Какая красота!!!
OdpowiedzUsuńCudny haft i cudny blog:)Piękna praca, imienniczko:)
OdpowiedzUsuńniesamowicie wyglądają te hafty!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przy okazji zapraszam na moje urodzinowe candy:)
Piękne rzeczy, ach !
OdpowiedzUsuńCudny talent!
Nie przesadzam :)
Jakie to piękne! Ja też chcę. :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, mówiąc szczerze nie wiem jak to sie stało , że wczesniej do Ciebie nie trafiłam,na szczęście już dotarłam i zostaję, bo jestem zachwycona absolutnie wszystkim, jesli chodzi o twój transfer na drewno to po prostu absolutna bomba-rewelacja!!!!a ten haft-wow. Zdradź mi proszę gdzie sie go uczyłaś?ja naszą Margott podziwiam juz od tak dawna że hohohoo, a widzę że poczyniłas nawet krok dalej niż ja-bo sama spróbowałaś i wyszło Ci obłędnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam również do mnie;-)
Piękne!
OdpowiedzUsuńJoanna, muy bello!
OdpowiedzUsuń