Translate
poniedziałek, 11 czerwca 2012
LAWENDOWA HERBATA
Już powróciłam do rzeczywistości , po pobycie nad morzem i to właśnie tam mnie natchnęło do zrobienia niespodzianki. Ogłaszam zatem miłą zabawę. Kto ma ochotę popróbować mojej autorskiej lawendowej herbaty w zaciszu swojego domu , to miło zapraszam.
Mieszanka herbat to moja słodka tajemnica , ale zaręczam wam , że smak jest cudowny. Zamknęłam ją w papierowych saszetkach , więc idealnie zmieszczą się do dzbanka. Cały produkt jest ekologiczny , choć posiada tylko certyfikat Fabryczki z Mglistego Snu. Lawenda jest z mojego ogrodu , a resztę składników zakupiłam w sklepie ze zdrową żywnością.
W każdej saszetce mieści się tyle herbaty ile potrzeba do zaparzenia dużego imbryczka. Można zatem delektować się tym smakiem cały dzień. Nie wolno jednak przesadzać , jak to bywa z ziołem.Lawenda lekarska była i jest jednym z najbardziej kochanych ziół za jej zapach. Napar z lawendy lekarskiej lub wdychanie olejku lawendowego posiada cudowne właściwości relaksujące zarówno ciało jak i umysł. Lawenda lekarska to świetny środek na nerwice, nerwowość oraz na fizyczne objawy spowodowane stresem takie jak: napięciowe bóle głowy, migrenę, palpitacje oraz bezsenność. Olejek lawendowy jest uważany jako środek balansujący emocje, podnoszący na duchu, łagodzący depresje oraz balansujący wewnętrzną dysharmonię. Lawenda lekarska posiada również właściwości regenerujące system nerwowy, przywracania żywotności ludziom cierpiącym na wyczerpanie nerwowe. Tak więc czego jeszce chcieć więcej.
Kilka wskazówek dla amatorów - ogrodników.
Lawenda lekarska pochodzi z Francji oraz z obszarów zachodnich Morza Sródziemnego. Lawenda lekarska jest uprawiana na całym świecie dla jej olejków lotnych, oraz jest również hodowana jako roślina ogrodowa.
Lawenda lekarska jest ziołem wieloletnim. Wystepują liczne jej odmiany, między innymi karłowata odmiana. Tam, gdzie zimy są surowe, należy wybierać do sadzenia gatunek bardziej odporny, np. lawendę angielską. Lawenda powinna być okryta na zimę. Lawenda lekarska rozmnaża sie najlatwiej przez podział korzenia.
Lawenda lekarska toleruje różne typy gleb, ale rośnie najlepiej w suchej, piaszczystej, dobrze osuszonej, zasadowej glebie. Jeśli jest sadzona w kwaśnej glebie, glebę należy zneutralizowac dodając wapień. Tolerowane pH waha się w granicy 6.4 do 8.2. Lawenda lekarska wymaga pełnego słońca. Nie należy sadzić tego zioła w zacienionych, mokrych miejscach ponieważ nie będzie rosło lub nie będzie kwitnąć.
Sadzić nasiona lawendy lekarskiej w pomieszczeniu na 10 – 12 tygodni przed datą ostatnich przymrozków wiosennych. Aby przyspieszyć prędkość kiełkowania nasion, należy zmrozić nasiona w lodówce na kilka tygodni przed sadzeniem. Nasiona należy sadzić nie głębiej niż 6mm. Roślinki kiełkują od 14 do 28 dni. Sadzić młode rośliny na zewnątrz po ostatnich niebezpieczeństwach przymrozków.
Ponieważ nasiona różnych gatunków lawendy potrzebują dużo czasu na kiełkowanie, młode roślinki rosną bardzo wolno, łatwiejszym sposobem na wyhodowanie dorosłej rośliny jest rozmnażanie lawendy poprzez obcinanie łodygi, co powinno się odbyć na wiosnę lub na jesieni. Rośliny powinny być oddalone od siebie na odległość 30 do 90cm.
Do roślin sadzonych w doniczki powinien być dodawany użyźniacz w płynie, aby pomóc roślinie kwitnąć.
Pomimo że lawenda angielska potrafi „żyć” 20 do 30 lat, po kilku latach staje się nieładna i wymaga obcinania starych gałązek. Robi to się wiosną i następnie wczesną jesienią.
Obrywanie końcówek gałązek zanim roślina zakwitnie podczas pierwszego roku, powoduje, że roślina staje się bardziej gęsta i obfita w kształtach. Lawenda lekarska jest podatna na owady, gąsiennice, oraz na choroby wywołane grzybami, np. plamy na liściach. Nie sadzić lawendy lekarskiej w bardzo wilgotną ziemię, gdyż w takich warunkach korzeń zaczyna gnić. Lawenda lekarska zostawiona na zewnątrz powinna być okryta ściółką, słomą, aby ochronić ją przed zimnem.
Lawendowej herbatki udało mi się sporządzić 28 saszetek , więc kto pierwszy , ten lepszy. Nadmienię jeszcze , że jedna osoba może otrzymać tylko 1 saszetkę , takie są twarde reguły i nie może być mowy o negocjacjach. Trochę mnie to kosztowało zachodu , bo musiałam nieźle naszukać się odpowiednich , herbacianych opakowań , ale udało mi się i jestem tak szczęśliwa , że znów mogę podzielić się z wami odrobiną moich kuchennych czarów.
Joanna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo chcę i pozdrawiam beatamocarska@o2.pl
OdpowiedzUsuńojej to i ja się ustawiam w kolejce abym mogła się porelaksować :) carolayeah@gmail.com
OdpowiedzUsuńTo ja też poproszę :)
OdpowiedzUsuńAle Ty cuda robisz takiej to jeszcze nie piłam :*
OdpowiedzUsuńOjej, to ja powinnam całe mnóstwo pić tej lawendy bo nerwus ze mnie okrutny. I udało mi sie wpisać w kolejeczkę. Super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Joasiu bardzo cieplutko
chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńlawendowej jeszcze nie piłam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam lawendowej herbaty :D Ciekawa jestem jak smakuje... :) Saszetki wyglądają prześlicznie!
OdpowiedzUsuńA to Ci niespodzianka, ciekawa jestem smaku, pilam juz kupna z dodatkami ciekawa jestem jak smakuje Twoja :)pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńChetnie podregeneruje swoj system nerwowy Twoja herbatka:)Moze ta mala namiastka Polski i Francji sprawi,ze do Norwegii zawita lato.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOo ja jestem bardzo chetna , bardzo interesuje sie ziołami i sa podstawa moich herbatek , lawende pijam czasami ale jej silny aromat i smak nie pozwalaja wypic jej zbyt duzo i zbyt silnej , dlatego jestem bardzo ciekawa twojej mieszanki a saszetki naprawde sa piekne i przygotowane z niezwykłym gustem ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też chętnie spróbuję tego specjału. Nigdy nie piłam lawendowej herbaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Herbata jest na pewno bardzo smaczne. Wygląda to bardzo dekoracyjne.
OdpowiedzUsuńBo to pachnie w kuchni bardzo dobrze.
dużo miłości
Bianca
Mmmmmm.... już sobie wyobrażam ten bajeczny smak tej Twojej herbatki. Uwielbiam lawendę ale lawendowej herbatki jeszcze nie piłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ojej! Jak się cieszę, że zdążyłam!!! Poproszę o taką saszetkę :)
OdpowiedzUsuńChyba zostało i dla mnie? Z chęcią wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńOj i ja bardzo bym chciala sprobowac!!
OdpowiedzUsuńnigdy takiej nie piłam:D
Dopisuję się do ogonka. Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też nigdy nie piłam lawendy, chociaż uwielbiam jej zapach.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym spróbowała. Interesuje mnie wszystko co ma związek z herbatą :)))
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa,czy uda mi się "załapac" :-))) na Twoją herbatkę.Palpitacje,jak wiesz,to moja specjalnośc :-/,więc może.... Ależ z Ciebie pomysłowa Kobieta!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,do zobaczenia!
PS-jak sampler??? Może Ci moją lupę pożyczyc?
Maja
sam zapach jest niesamowity, ale lawenda z domieszka wg Twojego przepisu bardzo mnie zantrygowała i chętnie skusilabym się na kubeczek takiej herbatki, dlatego ustawiam sie w kolejeczce....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
annarozmyslowska@wp.pl
zdążę jeszcze się załapać na to lawendowe cudo..?na moje nerwy jak znalazł:)))
OdpowiedzUsuńZ pewną nieśmiałością zapisuję się i ja i grzecznie będę czekała! Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że będzie mi dane skorzystać z tych rad dotyczących uprawy:)
OdpowiedzUsuńChętnie posmakuję :-)
OdpowiedzUsuńagulek.4@wp.pl
lawende uwielbiam, ale przyznam szczerze, ze herbatki jeszcze nie pilam..pozdrawiam justyna (stysiekw@hotmail.com)
OdpowiedzUsuńna razie widzę 25 wpisów więc może się uda :)
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym spróbować Twojej herbatki :)
pozdrawiam ciepło pomimo deszczowej aury
Może się uda załapać!!! Chętnie odwdzięczę się jakims moim drobiazgiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiem, że już "po ptokach", ale chciałam tylko napisać, że ta herbatka to bardzo dobry pomysł i bardzo jestem ciekawa jej smaku :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Może i mi się uda załapać na te ambrozje. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńNo wiem,że jestem 31,ale może jednak zdradzisz co dodałaś do lawendy:))bo samą herbatkę pijam i lubię,ale wzmocnionej jestem ciekawa:)))))świetny opis zwyczajów lawendy:)))sadzimy ją od kilku lat z różnym skutkiem:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja nigdy nie umiałam się uporać z tą durną roślinką, za przeproszeniem ;p. Zawsze mi zdychała albo w ogóle nie wyrastała, albo wyrastała, ale już nie kwitła. Spróbuję na jesień z Twoimi poradami, może tym razem coś z tego będzie...
OdpowiedzUsuńA herbatka wygląda zachęcająco, nie powiem ;D. I na dodatek jak ładnie opakowana!
Pozdrawiam
ooooooo jaaaaaa chcee noo ..buu :(
OdpowiedzUsuńo kurczę, nie załapałam się...a z chęcią bym spróbowała Twojej herbatki :P
OdpowiedzUsuńszkoda, że już za późno, bo chętnie bym popróbowała - ale trudno...
OdpowiedzUsuńw ogóle cudny pomysł z tą herbatką ^^ a za wskazówki do uprawy lawendy też dziękuję, bo mi jeszcze nigdy dwóch lat nie przeżyła :/
normalnie spadasz mi z nieba Joasiu ... jak na nerwice i palpitacje to ja się piszę ... ostatnio mam taką nerwówkę, że mam wrażenie , iż padnę na stojąco ... ech ...
OdpowiedzUsuńfajnie, że wypoczęłaś ... ja chyba też poproszę prezesa o mały urlopik bo zaczynam już świrować ...
Ty masz zawsze świetne pomysły, ciekawe jest co piszesz i wszystko co robisz i się z nami dzielisz :)) Lawendowej herbaty jeszcze nigdy w życiu nie piłam, ale w tym roku zaczęłam prowadzić swój własny ogród, więc lawendę obowiązkowo posadziłam, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńojej, sie spóżniłam!!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam lawendę, posadziłam w tym roku 15 nowych krzaczków, a po herbatę ustawiam się w kolejce, może znów mi się poszczęści!;)
OdpowiedzUsuńojej, cudne te saszetki! Zapach i smak krąży już w mojej wyobraźni:) Jeśli starczy - ucieszę się ogromnie:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńoj chyba się spóżniłam:) Jeśli liczy się kolejność zgłoszeń.Ja też bardzo lubię lawendę. To naprawdę cudowna roślina.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj ja ja bardzo chciałabym...
OdpowiedzUsuńdo tej pory miałam lawende tylko w ogródku:)) a herbatki jeszcze nie piłam..mam tylko nadzieje ze nie działa jakoś negatywnie na babki w dwupakach:)))
No ta..... biorąc pod uwagę, któryż to mój koment w kolejności.... to chyba mogę tylko pomarzyć, a szkoda. Uwielbiam lawendę i najróżniejsze herbaty z jej dodatkiem.
OdpowiedzUsuńA może tak skomponujesz kolejną dawkę dla spóźnialskich :)
Uściski :)
Ach! I zapraszam na zabawę w 11 pytań do mnie :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, wiem, że nie mam szans na herbatkę ale chcę Ci tylko napisać, że jestem pełna podziwu w jaki sposób ją przygotowałaś, jak opakowałaś! Te etykietki są śliczne nie mówiąc już o saszetkach!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
i sie spóźniłam :(
OdpowiedzUsuńtrudno :)
info : musiałam zmienić adres bloga :
http://mondocane-j.blogspot.com
Bardzo, bardzo dziękuję za tak liczny odzew. Mam nadzieję , że do pierwszych 28 osób dotrze moja miksturka.( Beata, Karolina , Avrea , Kajka , Skok na szafę , ABilly , Musta , Bree , Jaddis , Luna , Ivonna , Lavendelhaus , Anna , Kami 1227 , Myszka , Deilephila , Pinezka , Livia , Tysia , Maja 71 , Entomka , Tabu , Ewkiki , Agulek , Justyna , Tynka ,Kre-Akcja , Oh-my-home , Bożena B.-email.)Trzeba oczywiście odczepić etykietkę przed zaparzeniem i wybrać na prawdę wielki dzban , by herbatka nie była zbyt mocna. Najlepiej zaprosić craftowe koleżanki i po kłopocie , naparu wystarczy. Dla tych które nie załapały się do pierwszej 28-ki ,( tj jak na razie Zalesinka , Bozenas , Merenwnen , Maggie , Ewoz , Tuoma , Joanna , Annasza , Aagaa , Craftomania , Monika Mróz , Agaphcia , Lavendowyblog , Perelka 111 , Alizee , Magdalenia , Joasia )mam dobrą wiadomość . Napiszcie do mnie emaila , to jakoś się dogadamy.
UsuńMiłego dnia.
Joanna
oj, szkoda, że dopiero teraz przeczytałam o Twoim herbaciano- lawendowym CANDY...
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności... wspaniale wyglądają te ręcznie robione saszetki :))
ja planuję nazbierać płatków jaśminu, róży a w czasie urlopu płatków chabrów i także samodzielnie przygotować mieszanki herbat
pozdrawiam
Ania
Czekam na następną herbatkę ! Kto późno przychodzi ...Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńa ja zaglądam tutaj bo zaintrygował mnie tytuł Twojego posta, ciekawe dlaczego?:)
OdpowiedzUsuńa tu taka niespodzianka była!..ciekawe, co tam włożyłaś do srodka? może zdradzisz...kiedyś?
pozdarwiam
aż szkoda zaparzać ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za herbatkę...doszła dziś :) ale czeka na jakiś szczególny dzień...żeby wszystko wkoło lawendowe było
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za herbatkę. I już w sobotę będę się delektowała nią z Iwonką z http://bluewhite-inspiracje.blogspot.com/. I oczywiście będziemy dobre myśli przesyłały.
OdpowiedzUsuńKochana, dobro zawsze wraca a Ty tego troszkę rozdajesz.
Buziole
ja również bardzo dziękuję...cudna ta herbatka...jak ktoś już powiedział - aż szkoda zaparzać..no ale jak przyjdzie dobra okazja to oczywiście herbatka pójdzie w ruch i już nie mogę się doczekać bo jestem bardzo ciekawa jej smaku...pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję :)....a może zdradzisz skąd takie fajowe torebeczki wytrzasnęłaś??
OdpowiedzUsuńGapcio się urlopował i nie zdążył:( Ale pomysł bardzo fajny i pewnie herbatka przepyszna:)
OdpowiedzUsuńJak to, nie dość że tak ślicznie opakowana to tak mało? A ja gapciuch!!! A może następna partia? Będę pierwsza.
OdpowiedzUsuńJOASIU JESTES CZARODZIEJKĄ!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za herbatkę. Przepraszam że dopiero teraz piszę, ale tak wyszło, była pyszna smakowała wszystkim domownikom.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz stokrotne dzięki.
Pewnie już nie ma herbatki... Dużo wiesz o lawendzie - czy mogłabyś doradzić jak hodować lawendę w domu - nie mam balkonu i trzymałam lawendę na oknie - albo ją przelałam (jak podlewać) albo zasuszyłam (stała na południowym kuchennym oknie). Tak czy inaczej padła. Fajny blog - zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńNo nie, ja to chyba sie juz napewno nie zalapie:( szkoda nigdy nie pilam i z checia bym spróbowala...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog z ciekawym tytulem!
Szukam Joanno, szukam hafcików i widzę tu TYYYLE różności, że hoho ho!
OdpowiedzUsuńPomysł zrobienia samodzielnie herbatek jest piękny!
Zachodzę w głowę skąd i jak zrobiłaś torebeczki??!!!
Lecę dalej w dół, w dół...