Translate

niedziela, 25 lipca 2010

OWALNA RAMECZKA



Przedstawian Wam kolejną moją upragnioną zdobycz. Piękny owalny pokrój i nie dużo zabiegów uczyniło ze zwykłej złotej i tandetnej ramy tak poszukiwany styl.



Kolor biały i złote przetarcia dały taki oto efekt. Ramka dołączy do mojej ściennej kolekcji w bielutkiej piwniczce. Już przymierzałam i pasuje doskonale. Dziękuję Wszystkim za inspirację i cenne rady , bez których nic by nie wyszło tak jak powinno.


 

Pomimo wakacji nie próżnuję. Tak  to już ze mną jest , że nawet w obcym mieście wywęszę niczym tropiący pies sklepy ze starociami i jak wypatrzę coś ciekawego to kupję . Mam nauczkę po ostatnim lecie. W pewnym sklepiku w Darłowie wynalazłam prześliczne jednoosobowe , białe , parasolki przeciwsłoneczne i nie kupiłam ani jednej , a teraz tylko myślę jak tu znów pojechać , bo może nikt przez rok ich nie kupił. Życzcie mi powodzenia.

Pozdrawiam z szumem fal w tle.
Joanna.

poniedziałek, 19 lipca 2010

WYSZPERANE NA TARGU I WYGRANA


Mamy w mieście taki ryneczek , gdzie ludzie handlują wszystkim czym się da. Przeważają warzywa i chińskie ciuchy , ale w jednym narożniku rozkładają się typy z pod ciemnej gwiazdy. Zawsze mają pełno książek , jakichś majsterkowych staroci , niepotrzednych nikomu rzeczy. Wśród tego bałaganu można jednak znaleźć coś prześlicznego i  " uratować " to od zapomnienia.


 


Cała sztuka to mieć czujne i wprawne oko. Czasem tam po coś wpadnę tak przejazdem i wiele razy nic mi się nie podoba , aż wraszcie jest ten szczęślwy dzień.


 


Bulionóweczka bieluśka jak się patrzy potrzebowała tylko porządnego szorowania. Pochodzi  z fabryki porcelany Tułowice i nie mam pojęcia jaki jest jej wiek , ale jest tak prześlicznie wykonana , że będzie się cudnie prezentowała na moim kuchennym kredensiku.


 

Nigdy nie omijajcie takich miejsc. One kryją niepowtarzalne skarby i nie kosztują wiele. Przyjemnie jest coś wyszperać , wolę to sto razy bardziej , niż licytacje na Allegro.

Bądźcie szczęśliwe !

Joanna

Na koniec wyniki mojego różanego Candy.
Woreczek wypełniony suszonymi pączkami róż pojedzie do

JOLANNY

Czekam na adres domowy

Na pocieszenie dodam , że pracuję nad nowym prezencikiem do wygrania w kolejnej zabawie .

środa, 14 lipca 2010

FRANCUSKIE PREZENTY




Niezmiernie jestem uradowana. Moja mama gościła u siebie parę Francuzów i w ramach prezentu dostała te dwa zjawiskowe wieszaki z prześlicznymi porcelanowymi obrazkami. Wzdychałam do nich i los się do mnie uśmiechnął. Moja cudowna mamusia postanowiła podarować mi jeden z nich. Oczywiście najpierw się nimi troszkę nacieszy , więc na razie podesłała mi tylko zdjęcia. I tu robi się dylemat. Muszę wybrać , który od niej dostanę i nie wiem na co się zdecydować.




 




Może podpowiecie co mam zrobić.

Słonecznego lata
  
Joanna


Dziękuję wszystkim odwiedzającym mój blog za miłe słowa i napęd mojej weny.

piątek, 9 lipca 2010

WESOLUTKIE BIMBADEŁKO


Tak sobie stał mój samotny karmnik na pieńku. Ptaki zachwycone wiosenną aurą już do niego nie zaglądały. W całym swoim nieszczęściu ukryty pomiędzy liśćmi jabłoni nie przykuwał niczyjej uwagi. Przechodząc koło niego zastanawiałam się jak tu uszczęśliwić to biedactwo.


 


Jakiś czas temu eksperymentowałam z bielutką masą plastyczną schnącą na powietrzu i porobiłam kilka małych i dużych serduszek , a także ptaszki .Poszukując pomysłu na zawieszkę odnalazłam te elemenciki i już miałam gotowy projekt.


 


Potrzebowałam tylko ozdobną wstążkę w wiosennym kolorze , dwa duże półszlachetne kamienie ( jako obciążniki ) , sznurek zwany szparagiem i elementy z masy.



 


Poskładanie tego w całość zajęło mi kilka minut , a efekt jest taki. Każdy tego typu wesoły gadżet jest jedyny i niepowtarzalny , a na tym mi zawsze zależy , gdy coś majstruję.


 


Zachęcam Was do zrobienia czegoś podobnego. Nie trzeba rzecz jasna ozdabiać karmnika , można drzwi , okna , ścianę , mebel lub wieszak , po prostu wszystko.

Pamiętajcie nasza kreatywność to skarb i wielkie szczęście.

Joanna

niedziela, 4 lipca 2010

PACHNĄCE RÓŻAMI CANDY



Na wakacjach też można oddawać się swojej pasji. Przedstawiam Wam woreczek wypełniony suszonymi pączkami róż. Zapach , który się wydostaje z jego wnętrza jest bardzo upajający.


 


Pączki świeżo zerwane z bałtyckich dzikich róż na długo zachowają swój najcenniejszy aromat i kiedy nadejdzie bezwonna zima wspomnimy te letnie chwile zamknięte w bieluśkim woreczku.


 


Woreczek powstał przez przypadek , z braku zajęć. Wykonany jest całkowicie przy użyciu igły i nitki. Od A do Z moja ręczna praca. Ozdobiony nowym wzorkiem  w kolorze róż.


 


Postanowiłam podarować którejś z Was tą pachnącą niespodziankę , więc zapisujcie się na moje letnie Candy.


 

Zasady takie jak zawsze.

Podpisz się pod postem.
Obserwuj mój blog.
Umieść zalinkowane zdjęcie na bocznym pasku swojego bloga z zaproszeniem na moje Candy.
Spokojnie czekaj do 19 lipca na wyniki.


 


CANDY PACHNĄCE RÓŻAMI

to wyjątkowy prezent jaki chcę komuś podarować ze szczęścia , jakie mnie ogarnia , gdy jestem nad Bałtykiem.