Translate

niedziela, 23 grudnia 2012

SNOW IS FALLING NA MOJĄ PODUSZKĘ + WZÓR

 
 
Witajcie!
Jestem już na ostatniej przedświątecznej prostej. To , że zabrałam się za przygotowania już na początku grudnia , teraz procentuje. Udało mi się dokończyć wszystkie niemal zaplanowane prace. Mogę więc wam pokazać jeszcze cieplutką , bo z pod igły , podusię. Jest przepiękna , a to dzięki projektowi , jaki znalazłam w październikowym numerze angielskiego miesięcznika  Cross Stitcher.
 

Kupiłam go dość puźno , bo pod koniec listopada , ale pracowałam z igiełką dzielnie i udało mi się i ten wzór dokończyć. Do haftu użyłam mojego ukochanego lnu , o którym wam już pisałam wcześniej i który powysyłałam osobom najbardziej zainteresowanym. Macie tu namacalny dowód na to , jak dobrze i równiutko można na nim sobie powyszywać. Nie ma rzadnych błędów w splocie i krzyżyki wychodzą idealne , choć malutkie , a to rzadkość we lnie. I mnie to właśnie kręci w ty materiale.


Do zrobienia takiej podusi potrzeba trochę cierpliwości i kilku dodatków. Po pierwsze srebrne cekinki , maleńkie transparentne koraliki , kilka drewnianych kulek z dziurką , oczywiście len , choć autorzy piszą o rustic aidzie 28ct. Potrzeba jeszcze białego zamka 30cm , oraz materiału na tył poduszki.


Niech nie zmyli was kolor bieli tego haftu. By wzór był wyszyty jak należy potrzeba cieni , które zrobimy przy użyciu 3 kolorów muliny DMC B5200 , 613 i 762. Schemat należy do tych łatwych , więc każda dokładna hafciareczka może sobie taką podusię wykonać podczas świąt , bo przed już nie zdąży.



Pokażę jeszcze tył poduszki. Zrobiłam go ze starego bawełnianego obrysu , na którym nadrukowane są gwiazdki w kolorze lnu. Całość dopasowałam , by było idealnie i wszyłam zamek. Już nie obawiam się tego robić , gdyż w zeszłym roku naszyłam się kilku poduch i teraz poszło jak z płatka. Tego się nie zapomina.

 
A teraz wzór dla was. Troszkę poszłam po bandzie , bo to już trzeci z kolei post ze wzorami do pobrania , ale wcale mnie to nie martwi. Skoro ja dostaję prezenty , to mogę i innym rozdawać. Po kliknięciu na zdjęcie można je skopiować i dopiero wówczas powiększyć. Wzór jest w super jakości, gotowy do wydruku.
Jutro zamknięcie mojego Świątecznego Candy , więc jeszcze jest szansa się zapisać , a kolejka jest maleńka , więc nie zwlekajcie.


 
Dziękuję moim 737 obserwatorom i wszystkim piszącym do mnie na skrzynkę , a także tym , którzy pozostawiają swoje miłe komentarze i zaglądają tu z Facebooka. Życzę wam kochani samych radosnych i słonecznych dni obfitujących w twórcze uniesienia , nie tylko z igłą w ręku. Pokazujcie co wychodzi z waszych zdolnych rączek i trzymajmy się razem naszych pasji , które stają się coraz bardziej doceniane w naszym pięknym kraju nad Bałtykiem.
Joanna
 

piątek, 21 grudnia 2012

ANIELSKIE SANIE WZÓR NA ŚWIĘTA


Witajcie!

Dziś postanowiłam podarować wam ten wzór. Pal licho , że kosztował mnie w Euro. Może komuś zrobię miłą niespodziankę na święta. Wzór wykonałam na Aidzie 18 kolor biały , mulinką DMC nr 816. Pozdrawiam wszystkich uwielbiających haftXXX.
To nie jest jeszcze moje ostatnie słowo przed Świętami.
Joanna





środa, 19 grudnia 2012

WZORY TAK POSZUKIWANE I DEKORACJA

 

Witajcie!

W kuchni unoszą się zapachy pieczonej kaczuszki , a ja znów przy kompie przysiadłam na chwileczkę , by podzielić się z wami moimi wzorami. Na początek jednak pokażę dwa pomysły na ostateczne ustrojenie przed świętami drzwi wejściowych. Po pierwsze można szybciutko postarać się o nietłukącą plastikową bombkę , a w niej umieścić troszkę igliwia i np uszyte serduszko. Wyobraźnia nie zna granic więc w środku może znaleźć się dosłownie wszystko. Można do bąbki psiknąć jeszcze troszkę sztucznego śniegu i efekt wspaniały , niecodzienny.


Moją bąbkę zawiesiłam na takiej oto dekoracji , którą ozdobię drzwi wejściowe w tym roku. Muszę wam się przyznać , że musiałam postarać się o nieco inną dekorację , bo wszechobecne wianki już mnie troszkę znudziły. Mam zatem taki pomysł. Dwie białe rękawiczki zszyte razem u góry posłużyły mi jako wazon do różnego rodzaju iglastych gałązek , do tego gwiazdka , szyszka i bąbka , oraz tasiemka i dekoracja gotowa do powieszenia. Wygląda ciekawie.
 
 
 Teraz pokażę wam kilka wzorów , które idealnie pasują do świątecznej atmosfery. Dla szybkich hafciarek to ostatni moment na takie dekoracje. Można przecież w kuchni pomiędzy garnkami troszkę wypocząć. Kopiujcie więc jeśli chcecie. Ja jednak nie zdążę już z nimi nic uczynić w tym roku , ale w następnym , kto wie. Mam już na finiszu inną dekorację i nadzieję , że uda mi się wam ją pokazać przed 24 grudnia. Może skończę.
Sądząc po postach i mailach spodobał się wam wzór z mojej pracowni , który pokazuję jeszcze raz pod spodem. Jego schemat dostałam od Maji 71 z bloga tymczasem-maja71.blogspot.com , więc nie mogę nim dysponować bez jej zgody , ale zawsze możecie do niej napisać. To bardzo miła osoba , więc na pewno się z wami podzieli.


Dla wszystkich , którym podoba się ten wzór znalazłam podobny , też z motywem wioseczki . Nie miałam czasu jeszcze go przenieść na kanwę , bo jak ty uporać się z taką ilością , jaką zawalony jest net. Można pokusić się o wychaftowanie tego wzory na Aidzie 18 kolorem 816 DMC , a efekt będzie prawie taki sam. Wzór oczywiście do skopiowania podaję poniżej.

 

 
A na koniec do kolekcji świątecznej serce.
To już dziś tyle , nie dużo treści , za to wzory , musicie mi to wybaczyć. Czas goni nie tylko mnie , a mam jeszcze najgorszą rzecz do zrobienia- rozbicie mięsa na zrazy. Dam radę , dam radę - powtarzam sobie od rana i nic z tego. Może teraz się zabiorę!
 
Joanna
 
 
 

piątek, 14 grudnia 2012

TO U MNIE ŚPI ŚW MIKOŁAJ

 

Witajcie w ten mroźny dzień.

To u mnie śpi Święty Mikołaj. Mam na to dowód. W mojej pracowni na poziomie -1 ktoś zrobił mi psikusa i pozostawił czapkę mikołajową . Nie od razu ją spostrzegłam , kiedy jednak wypytałam rodzinkę , kto bałagani w moim azylu , wszyscy zgodnie orzekli , że to Św Mikołaj tam spał. Śmiechu było przy tym co nie miara. Postanowiłam pozostawić ją tam do Wigilii , by Mikołaj mógł ją sam odebrać , i tak leży sobie na łóżku i czeka.


Całkiem inny klimat zapanował w pokoju twórczym , ogarnęłam różne zaczęte projekty i zrobiłam porządek , czuć już zapach zbliżających się świąt. W pustej gipsowej ramie zadomowił się mój haft z motywem wioseczki , który uwielbiam. Jakoś nie miałam weny , gdzie by najbardziej pasował , więc tymczasowo wisi tu. Takich wioseczek mam kilka wzorów , bo poprostu je kolekcjonuję , chętnie nabyłabym ich jeszcze więcej , bo od przybytku głowa nie boli. Haft powstał na białej Aidzie 18 , przy użyciu nitki DMC nr 816 - to tak dla zainteresowanych.


Nie mogło zabraknąć drugiej mojej namiętności, czyli nart. Pasują idealnie do klimatu świąt i zimy i tych biało czerwonych kolorków. Nie będę jednak na nich zjeżdżać , bo stuletnie są na to zbyt cenne.
Kijek pozostał mi tylko jeden , gdyż zrobiony z nietrwałego materiału po prostu przepadł gdzieś w zaspie na stoku zapewne.


Obok nart zakopiańskie wełniane skarpety , których nikt nie chciał nosić. Przekazane w darze nam na 10 rocznicę ślubu przez znajomych mieszkańcow tego tatrzańskiego królestwa. Wreszcie nie walają się po kątach , bo mają swoje miejsce i misję do spełnienia - ocieplają wnętrze.

 
Klosz w poprzednim roku rezydował na stolku od maszyny do szycia i dzilnie dekorował wejście do domu , a teraz w ciepełku ozdabia pracownię.
 
 
 Na fotelu poduszka , do której tak wiele osób wzdychało w zeszłym roku , nic nie straciła ze swojej atrakcyjności. Wzór na nią znajdziecie na Facebooku w Hafcie Krzyżykowym. Widziałam , że już jakiś miesiąc temu  pojawił się tam schemat.

A na zakończenie len. Wiadomość dla zamawiających jest taka , że dziś otrzymałam paczkę z materiałem , podzieliłam według potrzeb i wysłałam do was priorytetem , więc wypatrujcie listonosza. Przesyłka nadana z rana gwarantuje szybkie doręczenie -  czy to nie urocze hasło rodem z minionej epoki K?

PA! PA! Macham do was , do zobaczenia .

Joanna

poniedziałek, 10 grudnia 2012

SKANDYNAWSKIE ŚWIĘTA W POLSCE

 

Witajcie.
Jak widzę po komentarzach , to macie masę pracy , pewnie tak jak i ja. Nie załamuję rąk , tylko pracuję ze wzmożoną siłą. Udzielił mi się już zakręcony czas przedświąteczny. Nie straszne mi artykuły w prasie o braku światła słonecznego , o krótkim dniu , po prostu nie zastanawiam się nad tym i mam wspaniały nastrój , gdy powstają nowe dekoracje.


Dziś pokażę wam coś na kształt kalendarza adwentowego i choć już prawie półmetek , to może warto jeszcze popełnić jakieś postanowienia wobec swojej przewrotnej natury. Wyszło całkiem , całkiem Skandynawsko. Nie miałam takiego zamiaru , ale teraz widzę to na fotkach. Lubię ten surowy klimacik. Obowiązkowo zielone akcenty w postaci różnorakich iglastych gałązek i jednokolorowy hafcik.


Całość bardzo prosta do zrobienia. Znaleziona deska w piwnicy , zapewne od płota , trochę akrylowej farby , 24 drewniane klamerki , oraz wstążki i klej . Zaopatrzone w te przybory możemy spokojnie stworzyć sobie taką , bądź podobną dekorację. Klamerki są ruchome , więc zawieszać można co tylko się wam zamarzy.


Proponuję uszyć sobie kilka serduszek , lub powiesić pierniczki . Mogą być również delikatne bombki , ale zielone akcenty muszą się zmieścić. To cały czar tej dekoracji i naturalny zapach świąteczny. Żywica zawsze kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem. Tak samo jak piernik i pomarańcze.


Deskę można umocować w taki sposób jak ja , bez zbędnych ceregieli. Liczy się prostota , a to wychodzi nam najlepiej. Jeśli nie wiecie gdzie znaleźć wzory takich śnieżynek , to popatrzcie w moje poprzednie posty , tam jest ich cała seria do pobrania. Jeszcze jest czas , by podarować sobie odrobinę takiej przyjemności , niespotykanej , takiej prywatnej , tylko dla nas.


Serduszka zapewne nie powiszą tu długo , gdyż na świecie jest ktoś , komu trudno będzie postarać się o choinkę , ewentualnie zabezpieczy się w palmowe liście , więc nie wiem też czy bombki są w jego okolicy. Zachwycające miejsce , gdzie nie ma nic takiego z czego można by przygotować Święta po Polsku. Może taki akcent , choć trochę umili wieczór Wigilijny. Dla mnie , to byłaby porażka , nie zjeść kapusty z grzybami i barszczu , ani makowca. Życie jest zaskakujące.

Joanna



środa, 5 grudnia 2012

SATYSFAKCJA Z DEKORACJI


Witajcie.
Coraz mniej czasu , a u mnie tyle się dzieje , że pomału zaczynam panikować. Tuż przed pierwszym śniegiem wypadało popracować jeszcze w ogrodzie i przygotować się do zimowego snu. Pookrywałam zatem hortensje i róże , poprzycinałam całą masę drzewek i krzaków. Zostawiłam jedynie te , które zakwitną wczesną wiosną. Spracowana i spocona , wpadłam na pomysł wykorzystania gałęzi , tych najładniejszych , najgrubszych. Zrobiłam mojej córci dekorację zamiast tradycyjnej choinki.

 
 Po remoncie w pokoju nastolatki ściany zdobi tapeta w róże i choć całość nie pasuje do stylu domu , to młodzież ma swoje pomysły. Skoro już tak wyszło , to wszystkie sosnowe meble pomalujemy na biało , by w tym nowoczesnym pokoju było odrobinę spokojnego tonu. Na razie uporałyśmy się z łóżkiem , a resztę zrobimy po świętach. Tymczasem dekoracja z białych gałęzi stanęła w centralnym punkcie pokoju.


Patyków nie malowałam niczym , mają swój naturalny kolor , tak jak je natura stworzyła. Wspaniałą rzeczą jednak jest to , że ile razy obetnę te 3 metrowe pędy , to przez lato wyrośnie ich jeszcze więcej i mam znów czym dekorować dom na święta. Nie wiem niestety jak nazywa się to drzewo , bo mąż kupił je już dawno i nie przywiązywaliśmy wówczas wagi do nazw.


Jak to w nowoczesnym wnętrzu , na naszej patyczakowej choince , która stoi do góry nogami ( chodzi mi o kształt ) , jest mało ozdób , i wszystkie są białe. Dziewczyny porobiły włóczkowe pompony , a ja poszukałam bombek w klimacie dyskotekowych kul , dodałam ceramiczne ptaszki i aniołka z masy solnej , oraz kilka srebrnych kokardek.


Dopełnieniem tej dekoracji jest oczywiście światło. Koniecznie musicie zakupić sobie ten hit z NETTO. Maleńkie ledowe śnieżynki to koszt ok 13 zł , do tego 3 baterie paluszki i wyglądają zjawiskowo. Nie trzeba plątać się z kablami i są energooszczędne. Zapewne posłużą na kilka sezonów. I choć są takie maleńkie , to wspaniale rozświetlają wieczorem cały pokój. Koszt tej dekoracji , to tylko pomysł i lampki , resztę rzeczy można znaleźć w każdym domu. Tego uczę moje dzieci , nie lecimy najpierw do sklepu , tylko rozglądamy się wokół siebie i jesteśmy kreatywne.
Joanna
 
 

czwartek, 29 listopada 2012

CANDY NA ŚWIĘTA

 

Witajcie.
Już do świąt tuż tuż , choć za oknem leje. Mam tylko nadzieję , że deszcz zamieni się w końcu w śnieg i po choinkę ruszymy z sankami. Czujecie już magię nadchodzących dni ? Zapach pierników i pomarańczy ? Ja poddaję się po malutku temu szaleństwu i choć jeszcze listopad , chcę wam już coś podarować.
Mam jeszcze sporo czasu na przygotowania i nie zamierzam sie spieszyć , po malutku , po wolutku , ale  zaczynam działać. Świąteczna naleweczka już robi się w słoju , będę mogła nią poobdarowywać moich cudnych przyjaciół. W tym roku zrobiłam ją z rajskich jabłuszek , które rosną w moim ogrodzie. To zupełny eksperyment , ale już  wiem , że wszystko wybornie się uda. Dodałam oczywiście do słoja korę cynamonu , goździki , laskę wanilii i skórkę ze świerzej pomarańczy. Gdy smaki ostatecznie się połączą pokażę wam efekt wizualny , bo warto. Szkoda tylko , że nie możecie jej posmakować.


Na pierniczki zgromadziłam już wszystkie potrzebne składniki i może w sobotę ruszę z tymi wypiekami . Muszę jednak mieć sporo wolnego czasu na te wszystkie rytuały i dzieci muszą być w domu . Uwielbiamy te manualne zabawy. Dopiero wtedy czuję pełnię świąt i ich sens. Moje dziewczyny mają już sporo na liczniku , choć ja sama jeszcze nie ha ha ha ! Jestem zawsze najmłodszą mamą na zebraniach szkolnych , po prostu mi się udało i to jak ! Może dzięki temu jesteśmy wspaniałymi kumpelkami , jest jednak pewien dystans , dla zdrowia psychicznego ( głównie mojego ) , ale lubimy gadać i spędzać ze sobą czas nie tylko w kuchni , ale zawsze. Kiedyś tak sobie pomyślałam , że nie potrzebuję na siłę szukać przyjaciół , koleżanek i towarzystwa , ja już mam dwie moje małe-wielkie córki. Będziemy ze sobą zawsze. One pomogą mi , a ja im , tak to już u nas jest. Mają oczywiście swoje nastoletnie humorki , ale ja też mam na to różne wspaniałe eliksiry ( galaretkę z malinami dla starszej , budyń czekoladowy dla młodszej i lawendową herbatę , zanim to wszystko skonsumujemy , zawsze uda nam się uzyskać wspólny punkt zaczepienia ). Po takim deserku znikają wszelkie duże kłopoty moich " małych córeczek ". Już dawno zorientowałam się , że tylko to działa niezawodnie , no i mam dla kogo pichcić. ( A to było bardzo , bardzo śmieszne!!! ).


A dla was przygotowałam coś specjalnego. Długo zastanawiałam się nad tym pomysłem , ale wreszcie wypalił. W tym roku obdaruję szczęściarę wyłonioną w drodze losowania płytą CD z moimi ulubionymi utworami , których słucham często podczas moich twórczych chwil. Nie zdradzę jednak co można posłuchać , to będzie moja niespodzianka . Mamy przecież różne gusta , ale znając was , wiem , że się spodoba. Zaznaczam jednak , że to muza  dla wrażliwych ,  delikatnych i romantycznych kobiet , każda z was może jej posłuchać ( komplement!). Wystarczy tylko pozostawić pod tym postem komentarz , a na swoim blogu , na pasku bocznym podlinkowane zdjęcie z namiarem na mój Mglisty Sen i datę rozstrzygnięcia Candy , czyli 24.12.12.

Płyta jest oczywiście w etui , które prezentuję na fotkach , mam nadzieję , że spodoba wam się moja niespodzianka. Do uszycia opakowania użyłam oczywiście lnu , o którym wam już pisałam  w poprzednim poście , oraz bawełny z nadrukiem róż w podobnym kolorze , a także schematu gwiazdki , którą w listopadzie mogłyście u mnie znaleźć. Wzór wyszyłam mulinką DMC nr 712. Ten kolor najlepiej pasuje do tego materiału. Zastanawiam się , czy nie wyszywać nią zamiast czystą bielą. No pomyślę nad tym jeszcze.
 Prosicie mnie o namiary na sklep z lnem , więc jeśli ktoś jest w potrzebie to proszę o kontakt na skrzynkę mailową. Aga 2201 potrzebuje wzoru  , który wyszyłam na organizerze do szydełek , niestety , nie mogę go odnaleźć w tych tysiącach wzorów w kompie. Mogę jedynie zrobić fotkę wzoru i podesłać na maila. Proszę zatem o kontakt. Tymczasem pędzę do moich codziennych zajęć i do szycia , bo wiele jeszcze chcę wam pokazać.
Joanna

 

poniedziałek, 26 listopada 2012

NAJLEPSZY LEN W POLSCE


Witajcie.
Dziś nic nie będzie o chwaleniu się , bo to przereklamowany temat , jak spostrzegłam po postach. Dziś pochwalę Polski LEN. Jest tak cudny i delikatny. Ma idealny splot i super jakość , jak na swoją cenę. Najważniejsze jednak jest to , że można go tu zamówić. Cena nie jest wygórowana w porównaniu do lnu do haftu firmy Zweigart , a jakość wręcz identyczna.


Można zatem powyszywać sobie na nim haftem płaskim , wstążeczkowym i oczywiście krzyżykami. Aby nie być gołosłowną zrobiłam dla was do pokazania taką małą wprawkę. Okazało się , że Polski len ma cudwnie malutki splot , co tak mi się podoba. Na 13 mm przypada 10 krateczek ( krzyżyków ). Tak dla porównania Aida 18 ma 10 kratek na 15 mm. Bardzo , ale to bardzo mnie zadowala taki splot. Nitki wątka i osnowy też są równiutkie i łatwo można trafić w odpowiednią kratkę.


Aby wam to wszystko lepiej zobrazować postanowiłam uszyć etui na moje szydełka i inne cenne hafciarskie skarby. Len zachowywał się idealnie podczas szycia maszynowego , nie wyciągał się , co zapewne jest zasługą ścisłego splotu. Nie ma też prześwitów , jakie często można spotkać w zestawach do haftu DMC. Muszę przyznać , że nie miałam pojęcia , gdy go kupowałam , że tak mnie zachwyci.


Same możecie poobliczać sobie splot posługując się miarką poniżej. Ja wyszywając na tym lnie łapałam po dwie nitki osnowy i wątka , gdyż drobniej nie miało sensu. Tak , czy siak , len jest drobniutki , ale jak bardziej przyjrzycie się splotowi , to widać wyraźnie , gdzie wkłuć się.
Co ja piszę , czy to egzamin z chirurgii stosowanej ?


Kolor lnu jest zupełnie naturalny , nie zawiera obcych domieszek i łatwo można go prasować na 3 kropkach , odpowiednie nawilżając materiał. Zdjęcia nie oddają jego przepięknej barwy , pewnie z powodu pogody za oknem , ja jednak uważam go za idealny pod każdym względem i od teraz koniec z obcymi lnami , z DMC i Zweigartem i innymi. Ja mam nasz Polski len i na nim przehaftuję kolejne lata.
Aidy jednak nie chowam w kąt , choć na niektórych blogach to obserwuję. Czasem przydają się różne kolory i 18 zawsze będzie dla mnie wspaniała , nie tylko w kolorze Ecru.

Joanna