Translate

środa, 1 czerwca 2011

Z NUTĄ MIĘTY



Wszystkich spragnionych zapraszam na moją pyszną kawkę. Wpadłam na przepis całkiem niedawno i jak to zapewne dzieje się w przypadku innych przepisów , całkiem nieoczekiwanie.
Było upalne popołudnie. Słońce zaglądało przez wszystkie okna i szpary do mojej kuchni. Umęczona codziennymi sprawami postanowiłam chwilkę odpocząć przy kawce. Okazało się to jednak zbyt gorącym pomysłem. Kawa poszła w odstawkę.





Kiedy sobie o niej przypomniałam była już zimna. Machinalnie sięgnęłam po dzbanek z mleczkiem i chciałam dolać odrobinę. Stało się jednak inaczej. W imbryczku jeden z domowników zaparzył miętę. Tak oto wylądowała ona w mojej kawce. Na początku chciałam wszystko wylać , ale najpierw spróbowałam i okazało się , że smakuje wyśmienicie. Przypomniały mi się zaraz moje zimowe wypady do Krakowa , do pijalni czekolady Wedla . Smak jest podobny , lecz zamiast czekolady , jest kawa i ta sama delikatna nuta mięty.






Zaraz zabrałam się do kombinowania z tym pomysłem , aby nadać mu bardziej cywilizowany charakter. Wygrzebałam gdzieś z dna szuflady babcine , stare sitko , włożyłam do niego saszetkę z ekspresową miętą , a na dno filiżanki wsypałam rozpuszczalną kawę , oraz kuleczkę z cukru trzcinowego. Zalałam wrzątkiem i otrzymałam całkiem delikatną kawkę z nutą mięty.





Postanowiłam jeszcze poeksperymentować z bardziej wyrazistym aromatem. Zaparzyłam zatem kilka saszetek mięty w dzbanuszku ( potrzymałam go ze 20 min na podgrzewaczu , aby wywar był mocny ) i tak przestudzony dolewałam do kawki rozpuszczalnej. W ten sposób mogłam dowolnie regulować natężenie miętowego smaku w napoju. Polecam wam wykonać próbę smaku i zrobić sobie w upalny dzień taki przysmak , zamiast zwykle pitej małej czarnej.
Muszę jeszcze sprawdzić napar z mojej miętki rosnącej w ogrodzie.



Czas nieubłaganie przeleciał mi między palcami , niedawno ogłaszałam CANDY dla was , a dziś chcę podać jego zwycięzcę. Zgłosiło się do mnie aż 105 osób i pozostawiło swoje komentarze. Miałma nie lada zabawę z wpisaniem wszystkich chętnych na karteczki do losowania. Zamieszałam w szklanej kuli ( używam ją zazwyczaj do ponczu w letni wieczór ) i po wydobyciu karteczki zobaczyłam napis:

.......................MAHRIAN.......................


Gratuluję zwycięstwa i czekam na wiadomość e mail.

Wszystkim , którzy brali udział w zabawie bardzo dziękuję i zaraz zapraszam na następne Candy , które ujawnię w kolejnym poście. Mogę tylko uchylić rąbka tajemnicy , będzie to jedna z moich poduszek.

Pytacie mnie o adres sklepu w jakim kupiłam kulki na naszyjnik. Muszę zatem zdradzić. Sklep mieści się w Toruniu przy ulicy Kopernika. , dokładnie pod wielką pasmanterią , więc jeśli ktoś będzie w grodzie Kopernika to polecam. Kule są w ciągłej sprzedaży .

Pytacie mnie jeszcze o rozmiar kul. Wszystkie są tej samej wielkości małej morelki.
Popatrzcie jeszcze na Allegro , sama tam nie szukałam , ale blogowiczki cosik tam znalazły.

Dziękuję , że jesteście i mogę wam tyle powiedzieć.
Joanna















17 komentarzy:

  1. Gratuluje wygranej zwyciężczyni , a Ciebie pozdrawiam serdecznie:0)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam kawę z miętą, tan z miętowym syropem. Faktycznie smakuje zaskakująco dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również gratuluję zwyciężczyni :)
    a kawy z miętom muszę koniecznie skosztować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję zwyciężczyni !!!
    Tobie dziękuję za wspólną zabawę !!!
    Ja bez kawy nie potrafię żyć, a miętowej chętnie spróbuję.
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. hm kawa z mieta ????uwielbiam mietowe czekoladki więc i kawki spróbuję L)

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję zwyciężczyni
    kawy nie pijam, więc wierzę Ci na słowo że takie połączenie może smakować :)
    pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zabawę

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow...oh...ah... My dear Joanna, is it really right? Is it me? Oh, I can't belieeeeve... Oh,my goodness... Wow... I'm without words... You can not imagine how I've dreamed with your candy!... Well, my dear, if it does not exist another Mahrian, it's meeee!!! I'm so and so HAPPY!!! I will be sending you an email soon. Thanks so much, dear! Maybe you could not have a winner more happier than me...:D:D:D:D:D:D:D PS: Oh and there is a candie in my blog that goes to anywhere too: 2 vintage White wood frames with silhouettes in floral background. Don't you want to participate? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję !!! Dziękuję za informacje dotyczącą sklepu - "trochę - bardzo" daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje dla zwyciężczyni i dziękuję za zabawę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kawa zapewne była pyszna, ale ten babciny zaparzacz jest fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmm.... uwielbiam kafffkę :))), gratulacje dla obdarowanej szczęściary :)

    OdpowiedzUsuń
  12. oh, muszę spróbować takiej kawy. Ostatnio na blogach można spotkać różne kulinarnie zaskakujące propozycje. Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam czekolade z nuta miety, kawe w tej nucie tez :D choc zawsze uzywalam likieru mietowego do kawy, ale sprobuje z Twojego przepisu, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Joanno Mglista, :-))) , znowu uciekł mi Twój wpis-nie wiem,dlaczego tak jest,ale mimo zmiany przeglądarki wciąż mam okropny bałagan w ostatnich wpisach moich ulubionych blogów,a Twój blog jest szczególnie pechowy-zawsze jest gdzieś na końcu listy :-(((
    Kawkę z nutką mięty mam nadzieję wreszcie wypijemy:-)))
    Gratuluję Zwyciężczyni,a Ciebie bardzo serdecznie pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  15. Komentarz jak i zdjęcia zachęcają do zrobienia sobie takiej kawki. P.S. Zapraszam do obejrzenia Twoich klamerek u mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeglądnęłam całego bloga , masz niesamowite wyczucie stylu, cudowne zdjęcia .Wszystko jest dopracowane do perfekcji .
    WOW !!!!!!!!!!!!!!!!!
    Dodałam do obserwowanych i będę tu zaglądała .

    OdpowiedzUsuń
  17. JOASIU-KAWKA PACNIE AŻ TU...POZDRAWIAM I DZIEKUJĘ ZA ZABAWĘ-PRZEPRASZAM,ŻE TAK PÓŹNO...PROBLEMU Z KOMPUTEREM:)

    OdpowiedzUsuń