Translate

wtorek, 22 listopada 2011

LE PETIT PARIS



Długo , oj , długo mnie nie było w tym cieplutkim i milutkim miejscu , miejscu jak z filmu o Surogatach . A warto go obejrzeć i zobaczyć jak wyglądać będzie świat za kilka lat i jak trudno będzie się nam obejść bez wirtualnej rzeczywistości. Brr! Straszna perspektywa , ale zakończenie jak zwykle - Happy End- powiedzmy.

Pora jednak zejść na ziemię i oczywiście zaglądnąć do pracowni. Tyle się u mnie ostatnio dzieje , że pewnie nie odkryję Ameryki , pisząc -Świat zawirował z podwójną prędkością , ale podobno tylko tu w Polsce. We Włoszech , Francji a także w Niemczech dalej 1 godzina ma 60 minut , a u mnie tylko 30 , co za pech. Mam nadzieję , że nie tylko ja mam taki problem , gdy zbliża się grudzień , a z nim wspaniały czas Świąt i Nowego Roku.

Już zaczynam się szykować na to wielkie , rodzinne święto spokoju i perfekcyjnie wysprzątanego domu. Oj mam co robić , mam. Na razie planuję i planuję , a czasem kupuję i kupuję i nie zostawiam nic na ostatnią chwilę. Harmonogram już dokładnie wypełniony.





Zaczynam zawsze od pieczenia pierniczków i innych ciasteczek , potem kolej na tort śmietanowy , którego ciasto też mogę zrobić wcześniej. Trzeba też pomyśleć o białej kiełbasce na Nowy Rok , bo bez tego się nie obejdzie. Robię ją sama w domu i nie wyobrażam sobie kupować takie pyszności w sklepie. Na święta nie może być lipy. Potem czas na uszka z kapustą i grzybami i pierogi ruskie , choć to nie zgodnie z tradycją , ja je uwielbiam. W kolejce staną też zrazy z czerwoną kapustą i buraczkami , schab ze śliwkami i kaczka pieczona. Muszę też zabezpieczyć się w różności z rodzaju ryb w occie , a na sam koniec makowiec , tort węgierski ( z dużą ilością wiśni i spirytusu ) , barszcz , karp , łosoś w cieście francuskim , szynka po rusku i schab w galarecie . może o czymś zapomniałam , ale na pewno mi się przypomni.

Zaręczam wam , że wszystko jest do zrobienia i znajdę na to czas. Jeśli wam napiszę , że 24 grudnia rano ustroimy z dzieciakami choinkę i wszystko będzie już gotowe , to uwierzcie mi na słowo , że zawsze mi się to udaje. W wigilię już nigdzie się nie spieszę i dlatego te święta to czas spokoju.
A póki co zakasuję rękawy i do dzieła.





Przedświąteczny czas nie upływa mi tylko na pichceniu , choć to lubię. Na ważnym miejscu są u mnie dekoracje . Świece ( już je przygotowuję , a każda z nich jest inna , pachnąca i wielka) , girlandy ze świerku , masa bibelotów i poduszek , a wszystko w kolorach świąt. Zapachy też tylko korzenne i cytrusowe. Tworzę je sama z różnych olejków. Na koniec efekt jest wspaniały. Nie zapominam też o świątecznej naleweczce , która tak lubią moi bliscy po 60-siątce.

Dziś mogę pokazać wam jeden z woreczków na orzechy. To moje ostatnie dziecko igły. Wzór paryski znaleziony gdzieś w sieci , wyszyłam muliną z kolekcji color variations ( czytaj kolory dla wariatów ) DMC nr 4140. Dostałam ją od Maji 71 i od razu musiałam coś wydziergać. To jej ulubiony cieniowany kolor , a teraz także mój. Do uszycia worka posłużyła mi także zasłonka z różanym motywem i bawełniana koronka wyszperana w sklepach z wiadomo czym.
Całość dopełniły kokardki i wstążka z motywem świątecznym w kolorze jasnego kakao , bo musi być słodko.




Woreczek jest dosyć długi i pomieści 1 kg orzechów włoskich , jak znalazł na świąteczny czas.
Muszę się jeszcze pochwalić serduszkiem , podarunkiem , który dostałam z tą cudną mulinką , a które stało się moją inspiracją. Maja wpadła do mnie z całą torbą prezentów , więc muszę się nimi zająć , ale nie wiem kiedy. Tak , czy owak , działam!!!! Dziękuję ci jeszcze raz Maju , że tak dbasz o mój kreatywny rozwój.

Na koniec muszę podziękować wszystkim 117 osobom , które wysłały mi zdjęcia swojego bałaganu w tasiemkach. Nagrodę do perfekcyjnego przechowywania otrzymuje Magda z Craftomanii , którą proszę o podesłanie adresu.

Ściskam was mocno i pędzę do zajęć z mojej listy.
Joanna



A w kolejnym poście postaram się pokazać wam czym można zaskoczyć rodzinkę , która wróciła zmarznięta ze świątecznego spaceru. To będzie mój tajemniczy napój. Wiadomo tylko dla dorosłych.

28 komentarzy:

  1. Joasiu, proponuje wyrzucic zegarki, moze wtedy godzina sie rozciagnie na swoje 60 min. a moze i na wiecej, kto wie, kto wie...
    Ten kolor dla wariatow bardzo ladny, slicznie wyglada haft wiezy Eiffel'a...
    sciskam cieplo
    B.

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie też pierogi ruskie na święta są :) miło tak poczytać i poczuć już choć troszkę aromat świąt, a torba na orzechy piękna :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, zegarki nie są naszym przyjacielem. ;) Woreczek jest prześliczny. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej! U Ciebie już przygotowania do Świąt...
    Chyba muszę w tym roku pomyśleć wcześniej o dekoracyjnej stronie BN. Zawsze była tylko choinka i jakiś stroik...teraz chcę zrobić jeszcze więcej klimatycznych ozdób...ale plany planami ;)
    Bardzo jestem ciekawa tego rozgrzewającego napoju :)))
    Serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Orzechowy woreczek cudny!!!
    Zawróciłaś mi w głowie domową białą kiełbasą. Jeśli wykrzesałabyś wolną chwilkę mogłabym prosić o przepis?
    Świetnie, że możecie widywać się z Mają. To fantastyczne móc spędzać czas z osobami nadającymi na tych samych falach.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    monczer@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Oryginalny kolorek muliny...
    dużo masz do zrobienia na święta Joasiu ale...ja też...
    dodatkowo czekam na nowe meble kuchenne....boję się, że przywiązą przed samymi świętami

    OdpowiedzUsuń
  7. pięknie!!!!!!bardzo mi się podoba!!!!!!pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja Droga Mglista Koleżanko,wszystko u Ciebie-jak zwykle-piękne! Aż miło popatrzec!
    Załamałaś mnie troszkę Twoimi kulinarnymi przygotowaniami na Święta,bo-jak wiesz-sztuka kulinarna i wszystko,co z nią związane,to nie moja bajka:-///
    A w kwestii podziękowań-i vice versa!!! :-)
    Pozdrawiam serdecznie
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie oprócz domowej roboty białej kiełbasy zaintrygowała ta nalewka świąteczna. Zdradź co to za cudo?

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też czas się skurczył !!!
    Ledwo wstanę a już jest wieczór ...
    Woreczek orzeczkowy cudny !!!
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ to wszystko piękne ;o)

    OdpowiedzUsuń
  12. WOW!!!! wygrałam już pisz maila w tej srawie!
    :)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. wow wow wow plan taki,z emi kopara opadla. jak ty to robisz? a nowe rzeczy cudenka pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniałe rzeczy tworzysz i bardzo ciekawy blog:) ślicznie!:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym być tak perfekcyjną uporządkowaną Panią domu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. NIE MAM SZCZĘŚCIA:((...BUUUUU...ALE POZDRAWIAM GORĄCO:)U CIEBIE JAK ZAWSZE PIEKNIE:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie to wszystko opisałaś ;)), ja tez wszystko powoli i skutecznie robię żeby nie zwariować, w tym roku będzie tylko jeszcze mniej jedzenia aniżeli w poprzednim, żeby nie zostawało bez potrzeby, może tylko ciasteczek więcej, bo tyle osób do obdarowania, że trzeba ich upiec dużo.
    A Twoje dzieła jak zwykle delikatne i wysmakowane.
    Choinkę też zawsze jak od 23 lat kupujemy i ubieramy w dzień Wigilii.
    pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. ups - miało być piszę zamiast pisz - przepraszam wyszło niegrzecznie z powodu tej literówki, przepraszam!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. I ja kocham ten czas przygotowań świątecznych. Jest to wyjątkowy czas, który celebrujemy z całą rodziną. Same Święta to uwieńczenie tego okresu. Od kiedy w domu pachnie ciasteczkami czekamy wszyscy na te magiczne dni śpiewane kolędą...
    Radosnych przygotowań życzę Tobie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. widze ze nie tylko u ciebie ten czas leci w takim szybkim tempie ale i u szystkich twojeprace sa swietne i bardzo mi sie podobaja a szcuegolnie serduszko. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja to bym chciała,żebyś dodała przepisy,na białą kiełbasę w Twoim wykonaniu i tort z wiśniami i spirytusem:)))szynka po rusku też intryguje:)))pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Och... nie masz pojęcia jak świetnie Cie rozumiem. Ten czas kurczy się niemiłosiernie :(
    Żeby tak dało się wydłużyć dobę, choć odrobinkę :)

    Cudowny ten francuski hafcik :) Przypomniałaś mi, że mój kluczyć czeka na dokończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja chciałam Ci podziękować za przebudzenie....dotąd jakoś oportunistycznie podchodziłam do wizji Świąt. PO przeczytaniu Twojego posta coś pękło we mnie.....zaczynam planować.....

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne hafciki klimatyczne- élégance et de style;)

    Przygotowanie do świąt w listopadzie?Od 2 tyg. w sklepach kipi świętami i kiczem chińskim.Zastanawiam sie ile to bedzie trwalo? Do połowy lutego?

    Chyba nie jestem celebrytem świąt.Będzie Wigilia beda ciasteczka i makowiec.Ostatnio coraz bardziej dochodze do wniosku ze dobrze by bylo na ten okres po prostu wyjechac i cieszyć sie chwilą w inny sposób.

    Zycze przyjemnych przygotowań w domowej atmosferze.Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  25. masz bardzo ciekawy blog,mam pytanie co do tkanin lnianych,robisz takie fajne serduszka woreczki,kupilam len w Ikei,chcialam go wyszywac,dwoma nitkami,ale sie jakos nie udaje,dajesz cos na lewej stronie?,za rade jestem juz wdzieczna,pozdrowienia irena

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak miło mi dzisiaj było przeczytać Twój post po porannej porcji wiadomości od mojej kreatywnej w szukaniu sensacji szwagierki :-) zapachniało świątecznymi pierniczkami, białą kiełbaską i torcikiem węgierskim, który uwielbiam ;-))) śliczny woreczek na orzechy uszyłaś! i podsunęłaś mi pomysł na materiał świąteczny w podobnych klimatach, z którego uszyłaś podusie, chyba leciutko wykorzystam pomysł, ok? Cudownie już mnie głowa przestaje boleć, zostanę tutaj jeszcze trochę, pozachwycam się i zaraz po tym pomyślę nad poduszeczkami, Pozdrawiam serdecznie MJ

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj przydałby sie taki woreczek na orzechy :) Własnie dostałam od sąsiadki orzechy i gdzie by je umieścić...
    Cudowności.

    OdpowiedzUsuń