Translate
czwartek, 4 sierpnia 2011
MISTERNA KORONKA SIATKOWA
Wreszcie pogoda dopisuje mi na urlopie i zasięg internetu też się pojawił wraz ze słońcem. Spieszę zatem z nowościami. W moim domku zagościła zazdroska z białego batystu. Nie powstała z potrzeby chwili , tylko z konieczności. Za sprawą rozrastającego się domu sąsiadów. Moje prawo do intymności mogło być zachwiane , gdyż tuż za płotem powstaje nowy dom i robotnicy już od wczesnych godzin porannych skaczą po rusztowaniach , a naturą ludzką jest ciekawość.
Tak więc nie czekając na finish budowy usiadłam do maszyny i w kilka chwil miałam już gotową firaneczkę. Dla efektu super delikatności , materiałem , który na nią wybrałam jest batyst. Dla tych , którzy nie wiedzą co to takiego , wspomnę , że to rodzaj bardzo cieniutkiej bawełny , najczęściej używanej do robienia chusteczek do nosa.
Zazdroska uszyta w stylu skandynawskim z kilkoma szeleczkami w swoim sercu posiada niezwykłą koronkę siatkową , zwaną też koronką filet. To bardzo stara technika robienia firan siatkowych. U mnie na razie tylko próbka tej zapomnianej metody upiększania okna. Myślę , że z czasem pojawi się w moim domku więcej takich oto firanek.
Zrobienie koronki to niezwykle pracochłonne zajęcie . Jedyny kurs jaki udało mi się znaleźć , dla tych wszystkich , których interesuje ten typ robótek ręcznych jest dosyć drogi , i czasochłonny. W podwarszawskim Milanówku raz do roku odbywają się warsztaty koronkowe i tam właśnie omawiana jest ta technika. Nie wiem czy starczy mi czasu , aby się na nie wybrać , bo we wrześniu mam ogrom pracy-jak zwykle.
Pozdrawiam wszystkich moich miłych gości i dziękuję za wspaniałe komentarze , które napędzają mnie do dalszych twórczych podróży.
Joanna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JOASIU PIĘKNIE WKOMPONOWAŁAŚ TĘ KORONKĘ...BARDZO LUBIĘ BATYST....A TAKIE FIRANKI KOJARZĄ MI SIĘ Z DZIECIŃSTWEM...POZDRAWIAM:))
OdpowiedzUsuńPiękna firaneczka! A koronka wspaniała! Ja choć koronki szydełkowe robię, to klockowej nigdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę!
очень красиво!!! Напомнило мне времена молодости моей бабушки
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, podziwiam i czoła chylę najniżej jak potrafię, uwielbiam takie misterne hafty i wiem ile wymagają pracy.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam:)
Jest przepiękna :) kiedyś też próbowałam tej techniki, ale nie wyszło mi za bardzo to co chciałam zrobić :( szkoda, że Milanówek tak daleko, pewnie bym się skusiła...
OdpowiedzUsuńNaprawdę przepiękna praca :)
Pozdrawiam :)
Przepiekna! jejku jak jak podziwiam takie prace, nie mialabym cierpliwosci :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna, taka misterna i delikatna ;o)
OdpowiedzUsuńCudnie-babcinsko-Skandynawsko.
OdpowiedzUsuńPiękna.
OdpowiedzUsuńMarzy mi sie taka.Asiu naprawdę sama zrobiłaś tą piękną koronkę?
Padam na kolana
Joasiu, piękna ta zazdrostka, bardzo elegancko wygląda na niej koronka! :)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńurocza - takie misterne maleństwo :)
OdpowiedzUsuńcudowna! w życiu bym takiej nie zrobiła!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta firaneczka. Nie słyszałam jeszcze o technice, o której piszesz, ale efekty bardzo mi się podobają. Sąsiedzi za oknem... też to znam. Na jedno okno w kuchni też potrzebuję czegoś zasłaniającego przed ciekawością innych. Jeszcze raz to napisze: zazdrostka w Twoim wydaniu jest rewelacyjna!:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna ta firaneczka musi pięknie prezentować się w oknie twojego domku:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na Candy:)
OdpowiedzUsuńhttp://dekupazoweuroczysko.blogspot.com/2011/07/10tys-odwiedzin-i-candy.html
Joasiu, cudo prawdziwe!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Przecudna jest ta koronka ,zawsze chciałam mieć coś takiego.
OdpowiedzUsuńTak piękną firankę warto mieć dla samego "miecia", jest po prostu prze-cu-dna. A ta koronka miodzio....
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie niby nic nie znaczące (w sensie zasłaniania) firaneczki, cudo!!!!
Ściskam :)
Piękna firaneczka, prawdziwa ozdoba okna, a jak przy tym chroni Twoją intymność domową to już cudo niezastąpione. pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńPiękna i taka delikatna, tylko robotników żal:)
OdpowiedzUsuńprzepiękna!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta firaneczka - naprawdę podziwiam :) Naprawdę podoba mi się taki styl-pasuje do starych drewnianych mebelków ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSame achy i ochy mogę powiedzieć o Twojej firance - jest cudna. Taka tajemnicza, zwiewna, delikatna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
pomysł godny naśladowania.. zwłaszcza, ze i u nas pojawiają się nowi sąsiedzi:)
OdpowiedzUsuńUrocza firanusia...z tego wniosek, że może i dobrze, że Ci robotnicy się pojawili...
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Koronka filet ślicznie wygląda. Moja koleżanka zajmuje się tą techniką i pewnie chętnie zorganizowałaby kurs dla chętnych pań :) w Tarnowskich Górach :) A batyst to jeszcze można gdzieś dostać???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Jak tu pięknie...od jakiegoś czasu tu zaglądam i się wciąż zachwycam...prześliczne prace...musi być wrażliwa dusza :) Pozdrwiam Joasiu serdecznie
OdpowiedzUsuńKochana, czy dotarła (i w nienaruszonym stanie!) paczuszka dla Ciebie w ramach mojej wymianki ??? :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńOlá! Encantada com seu Blog. Muito bonito seus trabalhos. Esse Filet está lindo!
OdpowiedzUsuńTambém amo bordado e sempre procuro desenvolver novas técnicas.
Um grande abraço. Convido a me visitar, Algecira
http://alcastorsantos.blogspot.com