Wiele lat , wiele sklepów , wiele stron Allegro otwartych i nic. Tylko Weranda Country pozostawała mi na stoliku, a w niej prześliczne kuchenne kredensiki. Trwało to na prawdę długo , jakieś 8, 9 lat. Poszukiwania im bardziej były intensywne tym mniej skuteczne. Nie traciłam jednak nadzieji na znalezienie tego mojego wymarzonego mebelka.
Wiadomo , że po drodze trafiały się różne okazy , przeważnie zniszczone do granic możliwosci , gdzie przywrócenie ich do stanu świetnosci było niemożliwe.Aż tu niespodziewanie przed końcem marca odwiedzając wielki sklep, a raczej umieralnię starych mebli , trafiłam na to cudo. I tu zaczyna sie cała historia. Ten przepiekny dziś kredens był zarezerwowany, nie pomogły rozmowy w stylu : " jestem Pana stałą klientką ". Wszyscy wiemy, że na upartą kobietę nie ma siły. Sprawdziłam do kiedy jest rezerwacja i pojechałam do sklepu dokładnie za pięć szósta w dniu końca terminu oczywiście z gotówką ( a ona podziałała najlepiej ) i kupiłam mebelek. Spóźniony klient nie miał ze mną szans.
Dopiero następnego dnia ochłonęłam i zaczęłam przeliczać " straty ". Kredens zamalowany był olejnicą stókrotnie. Okucia powyginał czas. Szybki na pierwszy rzut oka do śmietnika. Blat całkowicie do wymiany, ale mebel jest świerkowy. Prace trwały dwa miesiące ,a efekt mnie tak uszczęśliwił , że aż chce mi się rano wstać i działać. Wszystkie elementy udało się zachować , nawet stare ceramiczne płytki wypełniające ściankę tylną. Choć na początku wydawało się , że jakoś wszystko razem nie pasuje to wyszło świetnie. Trzeba zaufać projektantowi i wykonawcy z poprzedniego stulecia - oni na prawdę wiedzieli co robią i mieli styl!
Do kredensu wszystko pasuje co jest stare i piękne , nawet wieszak walający sie na strychu. Wygląd tego mebla można zmieniać dowolnie za pomocą dodatków . Ta kreatywność jest bajeczna. Na pewno pochowam do niego wszystkie moje skarby.
Trzeba marzyć , wierzyć w to , że nadejdzie taki czas, kiedy wszystkie nasze pragnienia się spełnią , te małe i te duże. One przychodzą same , cichutko , trzeba tylko poddać się falii , spokojnie czekać , bez tego całego zgiełku i pogoni . Trzeba wiedzieć co się chce- to podstawa.
Zawsze widzę światło w tunelu!
Dziękuję Wszystkim za obecność na moim blogu , witam nowe twarze. Kiedy piszecie komentarz to czuję Waszą obecność i jest mi niezmiernie miło. Podglądam strony na których pokazujecie swoje prace. Podziwiam je i czerpię z nich inspirację. Dziękuję !
Joanna
W nastepnym poście przepis na luksus , więc przygotujcie za wczasu płynny miód i brązowy cukier . Będzie nam miło i słodko. Zapraszam!
Również i moich marzen byłby spełnieniem! ;))
OdpowiedzUsuńAch piekny kredens, bedziesz cos z nim robic czy zostaje taki jak jest.
OdpowiedzUsuńJa pewnie przemalowalbym go na bialo.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
a ja też mam kredens w kuchni-sosnowy...i na razie takim go zostawiłam...trochę boje się go przemalowywać :)
OdpowiedzUsuńa Twój kredensik wspaniały!!!
Piekny kredens. Co ja bym dała żeby taki miec :) Pamiętam takie cudo stało u mojej prababci w kuchni. Jaka szkoda że nikt nie pomyslał żeby go zachować.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kredens. Przykuwa uwagę swoim kształtem. Nic dziwnego, że się na niego zasadziłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję nowego nabytku, warto było czekac. Pięknie się u Ciebie prezentuje, mimo tego że nie jest biały, hi...hi.. (nie wszystko trzeba przemalowywac na biało). I już nie mogę się doczekac następnego postu. Buziaki słoneczne zostawiam:)))
OdpowiedzUsuńpiekny kredens :) Uwielbiam takie, niestety jeszcze nie mam takiego ;( ale napewno kiedys sobie cos wymysle w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Kredens jest piękny!!!
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak co rusz będziesz zmieniać na nim dekoracje,oczywiście proszę się chwalić co nowego zaaranżowałaś.
Ach może i w moje ręce wpadnie kiedyś taki cudny mebel...
Buziaki.
Aha cos bylo nie tak z postem.
OdpowiedzUsuńTeraz wszystko wiem, i powtarzam sliczny kredens.
Pozdrawiam cieplutko.
ps.napisze meila skad biore obrazki do sciagniecia.
trafiłam tu przypadkiem i wiem już że następne razy nie będą przypadkowe
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy tworzysz :)
kredens śliczny, u mnie na gratach podobny stoi, tylko że z pomarańczowymi bodajże kaflami, ale ja już nie mam miejsca, żeby go gdzieś wcisnąć
pozdrawiam słonecznie
Joanno , to chyba mamy podobne marzenia :))
OdpowiedzUsuńTwoje juz sie spełniło , teraz ja czekam na spełnienie swojego :))
kredens jest piekny :)
buziaki :**
Pięknie tu u Ciebie, a kredens robi wrażenie:) warto było.
OdpowiedzUsuńPo prostu piękna klasyka-cudo.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kredens- moje marzenie:),kiedyś pewnie je spełnię, chwilowo muszę się zadowolić półkami powieszonymi nad komodą:)
OdpowiedzUsuńLubię do Ciebie zagladać:). Pozdrawiam ciepło!!
Pięknie dziękuję za informacje. Jak na razie robię rekonesans bo jeszcze się nie zdecydowałam czy będę haftowała na kanwie czy na materiale.
OdpowiedzUsuńDziękuję również za propozycję podzielenia się wzorkami. Będę miała na uwadze. Oczywiście mogę zrewanżować się tym samym. Zbiory mam bogate ale ostatnio wykorzystuję głównie ich część misiowo - motoryzacyjną :)
Pozdrawiam
Kredens wprost wymarzony!!!bije z niego ciepło i natura, a o to przecież chodzi!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie do mojego BIAŁEGO KREDENSU.
Pozdrawiam.
Im dłużej czasem się na coś czeka tym bardziej później to cieszy Piękny zakup :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny mebel :)
OdpowiedzUsuńI JA TAK MARZĘ SZUKAM TAK JAK TY I NIC I NIC I NIC CO BY WSKAZYWALO ZE TO TEN...MARZE O PIEKNYM STARYM A JAK COS WPADNIE W OKO TO CENA ZWALA Z NOG...KUCHNIA MA PRZEJSCIOWA JEST I TO NIE TEN STYL KTORY BYM CHCIALA ABY BYL...
OdpowiedzUsuńTWE MARZENIA SIE SPENILY I ME NIEKTORE ROWNIERZ I JESLI SIE NIE TRACI NADZIEJI I MARZY TO STAJA SIE ONE RZECZYWISTOSCIA CHOCBY PO LATACH.....SUPER
Też mi się taki kredens marzy, jak kiedyś w końcu będę miała swój prawdziwy kąt postawię świat na głowie by tam się taki znalazł, na razie się rozglądam :)
OdpowiedzUsuńTwoj jest wspaniały.