Nieoczekiwanie i całkiem przypadkowo zaczęła się moja przygoda z farbą akrylową , papierem ściernym i bejcą. Świecznik w guście Ili z bloga Mojea Przystań pomalowałam na biało i postarzyłam , a potem zabarwiłam na wiśniowo. Sama nie wiedziałam dotąd , że to takie proste i przyjemne. Zwykły drewniany świecznik wyszperany na targu za grosze zmienił się w tak piękny vintage szyk.
Do tego świecznika idealnie podpasowała mi pachnąca i wypełniona suszonymi różami mini poduszeczka według projektu Maji 71z blogu Tymczasem , którą odpatrzyłam i zrobiłam sama. To nie plagiat , chciałam tylko pokazać mojej miłej koleżance , że to nie ściema , że też potrafię robić na szydełku. Całość troszkę zmodyfikowałam , dodałam po środku różyczkę z satyny z przodu i z tyłu poduszeczki. Dziękuję Maju za inspirację.
Na koniec rozwiązanie zagadki z poprzedniego posta. Lawendowe saszetki otrzymałam oczywiście od Ateny z Drewnianej Szpulki . Czekam więc na adres od barbaratoja , która jako pierwsza napisała poprawną odpowiedź.
Dziękuję za odwiedziny w moim Mglistym Śnie.
Joanna