Długo mnie nie było w wirtualnym świecie , to dowód na to , że nie jestem uzależniona od internetu. Przez to czasami nie ma ze mną kontaktu. Poczta jednak działa zawsze i tak oto przyniosła mi przecudowne prezenty od JOLANNY. Byłam zaskoczona , że ta niesamowita dziewczyna chciała podzielić się ze mną swoją twórczością.
W paczuszce były prawdziwe skarby. Dopracowany do perfekcji bieluśki domek. Dwa cudowne anioły z masy solnej i serce w kolorze piernika, a także wielkie szyszki ,które użyję do świątecznej dekoracji.
Jolanno zrobiłaś mi ogromną niespodziankę i też postanowiłam umilić ci ten świąteczny czas , więc wypatruj listonosza. Dziękuję!!!!!!
Tak jak obiecałam muszę pokazać moją nową dekorację , która stoi na ganku i zaprasza w zimową noc płomieniem z lampiona zmarzniętych wędrowców. Miał być klosz i jest , mój ogromny , prawie metrowy , szklamy i cudny. Pod nim mogłam ukryć wiele ciekawych dekoracji.
Zmieścił się druciany koszyk w stylu shabby ( kupiony latem na targu ) , drugi anioł z gipsu , złota bąbka , gałązki cisu pospolitego i biała korona." Pod sufitem " udało mi się zawiesić na pałąku od koszyka szklaną , ośnieżoną choinkę.
I właśnie w tym momencie mam niespodziankę dla tych wszystkich , którzy uważnie czytają teksty blogów. Wśród osób , które zostawią podpis pod postem i umieszczą zalinkowane zdjęcie korony na swoim pasku bocznym z zaproszeniem do mnie na cukierasy , wylosuję po 15 stycznia
jedną szczęśliwą , która dostanie po mnie "w spadku " to maleńkie cudo- koronkę.
Pokarzę jeszcze co znajduje się pod stojakiem od maszyny do szycia. To tu właśnie zapalam wieczorem świecę , która pokaże w nocy drogę strudzonemu wędrowcy , aby mógł wstąpić w moje progi i ogrzać się , wypocząć. Jeśli ktoś zobaczy w mroku płomień świecy , to jest duże prawdopodobieństwo , że znalazł się w mojej okolicy . Niech wstąpi. Mój dom jest bardzo gościnny.