Lato , lato , lato w całej swojej krasie otwiera przede mną swoje zakamarki. Będę czerpała całymi garściami. Słońce , morska bryza i gorący piach to wszystko , co mi dziś do szczęścia potrzebne. Uwielbiam te letnie klimaty , pod warunkiem , że od brzegu morza dzieli mnie kilka metrów , a tak właśnie jest tego lata. Mam nadzieję , że w kolejnych latach też nic się nie zmieni. Kiedyś i tak wyprowadzę się na Bornholm. To mój cel i wielkie marzenie , a ja zawsze dostaję to co chcę. Zawsze!!!
W tej wspaniałej naturalnej scenerii dokończyłam mój lambrekin do firanki z batystu i już zaczęłam nową robótkę , ale na razie jestem na starcie i nie ma czym się pochwalić. Lambrekin ma 9 modułów z serduszkami , bo miało być romantycznie. Każdy moduł spokojnie można bez większego wysiłku udziergać w jeden dzionek - to wersja dla mniej zapoznanych z szydełkowymi oczkami , a dla tych bardziej profesjonalnych operatorek szydełka nadmieniam , że 3 modułki wyskoczą z pod ręki w jeden wieczór. Jest więc to bardzo wdzięczna praca. Do tego projektu użyłam bawełnianej nici merceryzowanej DMC TRADITION PLUS rozmiar 10 tj 530 m w jednym motku , zalecana grubość szydełka to 1,5 mm.
Z tego lambrekinu , jak tylko wrócę z wakacji uszyję batystową firankę na jedno z okien mojego letniego azylu. To będzie pierwsza firanka w tym stylu , ale planuję udekorować w ten sposób wszystkie 6 okien , więc upłynie trochę czasu zanim wszystko będzie gotowe , ale do emerytury na pewno zdążę.
Postanowiłam nauczyć się nowej techniki robienia firanek starą , babciną metodą. Jest to tzw. koronka siatkowa , inaczej koronka filet. Znalazłam nawet odpowiedni kurs w Milanówku i wybiorę się tam. Na razie próbuję swoich sił robiąc misterne , koślawe oczka , ale mam już odpowiedni przyrząd do tej zabawy , który wam prezentuję na zdjęciu poniżej. To stare drewniane coś niezbędne do tej robótki. Wygnębiłam je od pewnego rybaka , który używał go do naprawy swoich sieci i to właśnie ten przemiły miłośnik bujania się na maleńkim kutrze pokazał mi jak się robi splot siatki. Siedzę teraz godzinami na plaży i ćwiczę. Może kurs mi się nie przyda , kto wie.
Z gorącej plaży się wam słońce.
Joanna