To mój ostatni wpis przed zimowym szaleństwem. Jutro czas wyruszać na zaśnieżone szczyty. Aż mi cierpnie skóra na plecach z radości i niepewności. Zawsze wpadam w taki stan uniesienia i obaw , bo będzie wysoko i pusto na dachu Europy.
Udało mi się jeszcze w tym wielkim pakowaniu wyczarować pudełeczko na moje drewniane skarby. Troszkę je podmalowałam białą farbą akrylową Flugger i okleiłam materiałem.
Zapewne znów dostanę 100 maili na skrzynkę w sprawie tego ślicznego lnu z tak niesamowitym wzorem. Piszę zatem wszem i wobec , że zakupiłam go w Empiczku. Udało mi się dopaść ostatni arkusz materiału z klejem. Tak więc to tylko materialna naklejka.
A w środku moje skarby , stare klamerki , których mam tylko kilka sztuk , a także klocek do koronek , który podarowała mi Maja 71 z bloga Tymczasem , oraz moje ukochane klamerki z drewna bukowego , poszukiwane przez wszystkich. Niestety wyczerpał mi się ich zapas i nie mam nic do podarowania.
Zapomniałabym zupełnie napisać o mojej mega wielkiej szpulce , którą dostałam od miłej osoby , niezajmującej się zawodowo drewnem , ale toczeniem w metalu. Taką to niesamowitą niespodziankę sprawił mi ten miły gośc na gwiazdkę. To super prezent i taki indywidualny. Zamówiłam sobie jeszcze kilka i zobaczymy co z tego wyniknie. Największy problem miałam ze zdobyciem odpowiedniej wielkości klocka z litego drewna. Okazało się , że dostępne są tylko deski lub klejaki , a z tego nie uda się nic wytoczyć. Olśniło mnie jednak i przekazałam do obróbki klocek bukowy , którym palę w kominku. Może się nada , zobaczymy. Mam nadzieję , że jak wrócę do domu , to mega szpulki już będą na mnie czekały.
Miłych ferii dla wszystkich tych , którzy pracują i tych którzy wypoczywają.
Joanna