Translate

czwartek, 21 kwietnia 2011

POZAZDROŚCIŁAM WORECZKA I MAM......




Pozazdrościłam Maji 71 , zrobiła dla mnie prześliczny woreczek , a ja oczywiście musiałam zrobić swój autorski projekcik. Zabrałam się z wielką pasją do roboty. Pomogło mi w tym jak zawsze szydełko. Po kilku godzinach powstał woreczek z otworkami na przewlekanie tasiemki. Zapragnęłam jednak romantycznego wykończenia i dorobiłam do całości ażurową falbankę. Po ściągnięciu tasiemki , góra układa się w kształt róży.






Aby mój woreczek nie był zupełnym plagiatem postanowiłam ponaszywać na jego lewym rogu tak zwane przeze mnie landrynki. Są to uszyte ręcznie malutkie ozdóbki a`la Tilda. Pierwsza to ciupeńkie serdyszko z różyczką , druga to kwiatuszek z koralikowym środkiem i trzecia jak lukrowane ciasteczko na bawełnianej tasience.





Wyszło bardzo , bardzo słodko i Tildowato. Do zrobienia tych słodkości użyłam materiałów wyszukanych w sklepach pochodzenia różnego , które namiętnie kolekcjonuję na takie właśnie okazje.







Dziękuję za ponad setkę e maili i wiem , każda z was musi mieć klamerki , ale II dostawa się skończyła , a następna dopiero po świętach , więc proszę o cierpliwość. Klamerki już się robią i na pewno dla wszystkich wystarczy. Nie wiem czy zdołam ogarnąć zamówienia do majówki , ale staram się po kolei realizować wasze marzenia. Proszę pokażcie na swoich blogach klamerki ode mnie , pochwalcie się zdobyczą , nie chowajcie ich w szufladach.


Dla Was wszystkich wspaniałych Świąt Wielkiej Nocy.

Joanna






poniedziałek, 18 kwietnia 2011

KLAMERKI CZ II PREZENT I WIELKANOCNA DEKORACJA

Ogromnie jestem szczęśliwa , że tyle z was do mnie napisało i cieszę się , że klamerki wpadły wam w oko. Odzew był natychmiastowy i pierwsza partia klamerek popłynęła do was. Teraz czas na drugą odsłonę. Dla tych wszystkich , którzy myśleli , że dla nich zabraknie, mam dobrą wiadomość. Stolarz po wielkich namowach zgodził się dorobić jeszcze jeden pełny karton klamerek , więc kto ma chęć to zapraszam. Kotakt w tej sprawie tylko poprzez pocztę e mail.

Swoją drogą jestem bardzo ciekawa , ile jeszcze razy uda mi się namówić stolarza na takie moje fanaberie. Niestety , gdy przebąknęłam mu coś o szpulkach , wydął tylko policzki i powiedział ,że on się zajmuje poważnymi rzeczami , a nie szpulkami i sprawa na tym się skończyła. Tak więc ten temat został pogrzebany.





Wiele czasu pochłonęło mi pakowanie klamerek i cała związana z tym logistyka , że zapomniałam o całym świecie , a tu nagle wyskoczyło mi bardzo miłe i niespodziewane spotkanie z Mają 71. Wyobraźcie sobie jaka byłam zaskoczona , gdy dostałam od tej zakrconej w ażyrowe wzory kobietki zaległy prezent urodzinowy. Po pierwsze wzruszyłam się ogromnie , bo urodziny mam w lutym , a ona o tym pamiętała , po drugie pomyślałam jak długo się nie widziałyśmy , po trzecie zamarłam , gdy otworzyłam paczuszkę. Moja kochana Maja zrobiła dla mnie na drutach prześliczny woreczek w delikatnym kolorze ecru. W środku znalazłam też kłębek bawełnianych nici , chyba na zachętę , bo druty to dla mnie czarna magia , nie to co szydełko i igła , a także dwa świeczniki do decupage. Wzruszyłam się do łez. Miło mieć takie przyjaźnie w koło siebie .Dziękuję Maju!!!!





W przerwach od codziennych zajęć bardzo po malutku powstawało moje wielkanocne jajo. Jeszcze dużo czasu powinnam poświęcić na jego lakierowanie i szlifowanie , ale i tak uważam , że warto wam je pokazać. Uwielbiam różane klimaty tak samo jak lawendowy powiew wiatru , więc zastosowałam najpiękniejszy motyw jaki miałam i efekt bardzo mnie ucieszył.








Miło robić coś ze wzorem w róże , gdy na dworze ledwo pękają pączki liści , a tu już lato w pełni. Rozmarzyłam się przy tym deseniu , poczułam lekki powiew morskiej bryzy i tańczące zajączki słońca na policzku. Ten letni , błogi czas niedługo zagości w moim sercu , a ja już go wypatruję.

Czas biegnie jak obłędnie szybko.........


Joanna


wtorek, 12 kwietnia 2011

KLAMERKI I SPINACZE DREWNIANE RUSTYKALNE DLA WAS

Specjalnie dla was moje kochane wyczarowałam w pewien niemagiczny sposób klamerki. Tak lubiane i potrzebne w każdym prawdziwym domu . Nie mam ich całego wagonu , ale całkiem pokaźną ilośc i mogę się podzielić , jeśli macie ochotę. Slijcie zatem e maile , bo jak wiecie , nie chowam przed wami nic w szufladzie , tylko jak mam to chętnie się podzielę. Długo mi zajęło popracowanie nad znajomym stolarzem , aby zechciał przestawić maszynę i zrobić dla mnie te cuda. Wykonał je bardzo starannie z drewna bukowego i obiecał , że będą trwałe jak za czasów naszych babć. Klamerki pakowane są po 10 szt , więc nie zamawiajcie hurtem. Wielkość jest też niczego sobie , bo aż 11cm , co oznacza , że są nieco większe od standartowych spinaczy do bielizny ( jak to nazywają inni ) Zachwyciłam się ich kształtem . Są takie delikatne w dotyku i mają piękny jasny kolor. Postanowiłam kilka z nich wystawić na lato na powietrze. Niech leje na nie deszcz , niech smaga je wiatr i ogrzewa słońce. Ciekawe jaką posiądą barwę-może babciny ząb czasu uda się w ten sposób uzyskać szybcije. Zaeksperymentuję. Znów tak wyszło , że nie usiedziałam na miejscu , bo miałam na głowie pełno klamerek. Miłego dnia. Joanna

wtorek, 5 kwietnia 2011

WELCOME TO SCANDINAVIA

Witajcie! Dzisiaj dostrzegłam w moim ogrodzie slicznego cytrynowego motyla. Teraz wiem , że to już wiosna na całego. Jakoś ostatnie chwile upłynęły mi na dekorowaniu mojego bajecznego pokoju i nie miałam wiele czasu na podziwianie przyrody. Efekty pracy możecie zobaczyć na moich fotkach. Skandynawia zawsze była moim nieosiągalnym marzeniem. Sama nie wiem , czy chciałabym tam zamieszkać , ale na pewno zapragnęłam mieć w swoim domu taki kącik , który przypominałby mi tamte klimaty. Udało mi się to i jestem bardzo , bardzo szczęśliwa. Uwielbiam ten rejon Europy z wielu powodów , a szczególnie dlatego , że mieszkający tam ludzie pasjonują się wytworami ludzkich rąk i kochają stare sprzęty. To coś co mnie do nich ciągnie. Potrafią żyć w zgodzie z naturą i cudownie odnawiać antyki. Obowiązkowo w kolorach błękitu i bieli w środku domu i mocnych naturalnych kolorach na zewnątrz. Mój pokoik to taka namiastka Skandynawii , ale bardzo łatwo przemienić go we francuskie wnętrze , a wszystko za sprawą dodatków. Wystarczy zmienić błękitne detele na róż , dodać rośliny i zamieszkać w Bretanii. Tak to sobie wszystko ułożyłam w wyobraźni i może to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością , ale tak jest dobrze. Uwielbiam zaszyć się pośród bieli z igłą w dłoni i zatracić się............. choć na chwilkę. Teraz przyszedł czas na ogłoszenie wyników CANDY . tak się cieszę , że zgłosiło się do mnie tyle wspaniałych osób i mogłam pozaglądać do nich na blogi , zobaczyć co robią i co je fascynuje , jak jedzą , jak żyją - to wspaniała wirtualna przygoda . Dziękuję za wasze komentarze i e maile. Osobą , którą wylosowałam jest Bree , której gratuluję i proszę o kontakt do przesyłki. Do zobaczenia Joanna