Buszowałam ostatnio po sklepach. Czasem tak mam , lubię nagapić się na piękne rzeczy , nie kupuję wtedy , nie szukam okazji , tylko podziwiam. Lubię sklepy z kosmetykami , wystrojem wnętrz i obowiązkowo muszę obkolędować wszystkich jubilerów. Może jestem minimalistką , ale nie opływam w zbytki , bo po co mi to. Szanuję stan taki jaki jest , jestem zadowolona. Na pewno , gdybym wygrała w totka , to wiedziałabym , co zrobić z pieniędzmi , nie byłyby one zwyczajnie stracone. Mam określone plany z tym związane , ale to moja słodka tajemnica. Wracają do tematu , zachwycił mnie przepiękny naszyjnik na wystawie u Kruka. Cena zaś spowodowała lekki zawrót głowy. Kilka ceramicznych kulek na rzemyku i zaraz tysiąc złotych-to przesada.
Oglądałam to cudeńko i z prawej i z lewej strony i jak tylko się dało , westchnęłam na koniec i pomaszerowałam dalej , ale naszyjnik nie znikał z moich myśli. Pragnęłam go bardzo , bardzo , ale co z tego. Rozsądek zawsze u mnie bierze górę. Kupiłam sobie trzy wielkie gałki lodów , wiadomo na ochłonięcie i zapomniałam o całej sprawie-do czasu.
Tak , tak dobrze rozumiecie, trwało to do czasu , gdy weszłam do pewnej hurtowni z artykułami jubilerskimi i zdębiałam. Przetarłam oczy i pewnie miałam dość głupią minę , gdyż pani za ladą tylko mnie obserwowała i nic nie chciała nawet doradzić , czy jak to jest w zwyczaju tych pań z za lady , pomóc. Jak myślicie co zobaczyłam na jednej ze szklanych sklepowych witryn - moje wymarzone kule ceramiczne i to nie tylko ecru jak u wspomnianego jubilera , tylko kilka pięknych delikatnych kolorów , a najlepsza z tego wszystkiego była cena.
Kulka wielkości małej moreli kosztowała niecałe trzy złote. To jakieś czary pomyślałam , ale sprzedawczyni uśmiechając się powystawiała wszystkie kolorowe kule na ladę. Wówczas okazało się , że wybór nie jest taki prosty. Tak to jest , kiedy chce się troszeczkę , a dostaje się mnóstwo.
Ostatecznie zdecydowałam się na kombinację w kolorach vintage . Kupiłam trzy kulki ecru , dwie bladoróżowe i dwie szare. Każda z nich jest przepięknie szkliwiona. Do kompletu wybrałam jeszcze dwa elementy - kulki ze srebrnego drutu , oraz sześć "pierścionków" dla dopełnienia całości oraz rzemyk.
W ten sposób naszyjnik będę mogła dowolnie kształtować , dobierając kulki na różne sposoby , zmieniając ich liczbę , kolejność i kolor , mogę także używać wszystkich na raz.
Nazwijcie to jak chcecie - miałam farta!!!!!
Ciekawe co na to powiedziałby jubiler?
Słońca i farta dla was!
Joanna