Translate

środa, 8 października 2014

NOVA by GENNY MORROW reaktywacja


Witajcie!

U mnie znów bardzo , ale to bardzo pracowicie. Nie dość , że pocę się nad samplerem na lnie w kolorach różu , to jeszcze zabrałam się po wakacyjnej przerwie za moją NOV'ą. Projektantką tego mega wielkiego Samplera jest Genny Morrow. Więcej o tym projekcie pisałam tu : http://mglistysen.blogspot.com/2014/04/nova-by-genny-morrow.html


Na dzień wczorajszy pokonałam 13 pierwszych rzędów. Każdy składa się z 18 kwadratów każdy po 144 krateczki. Jest co robić. Do końca jeszcze 9 rzędów. Dłubię sobie więc dzień po dniu , po troszeczku. Byle do celu. Kiedy zaczynałam pod koniec marca , zrobiłam sobie takie oto założenie. Wyszywam 4 kratki dziennie , codziennie. W ten sposób miałam dotrzeć do końca pracy równo do wakacji. Na początku musiałam się dużo spinać , gdyż w drugim rzędzie pomyliłam ilość kratek o 1 i kolops , prułam 15 kwadratów. Ale dawałam sobie radę z bieżącą pracą i nadrabianiem zaległych dni. Zupełnie jak w pracy na akord. Potem nawet byłam sporo elementów do przodu , myśląc o zbliżającym się wypadzie majówkowym. Zapału miałam bardzo dużo i nic a nic mnie nie męczyła ta wyszywajka.


Aż tu pech nastąpił w końcu maja. Taka byłam zła na siebie , że aż nie chce mi się wspominać. Niefortunnie przycięłam sobie wskazujący palec i to w tak głupi sposób. Sama trzasnęłam z całym impetem drzwiami zapominając cofnąć rękę i dorobiłam się takiej rany w zgięciu , że przez trzy tygodnie nie było mowy o jakimkolwiek haftowaniu. Dopiero rada mojej córki pomogła. Palec trzeba było usztywnić za pomocą ołówka i plastrów , by rana nie zginała się i nie pękała zaleczona skóra. Teraz mam wielką bliznę , ale co tam . Najważniejsze , że mogę już w pełni operować palcem.


Tak to było z moimi planami. Na wakacje nie zabierałam NOV'ej , z powodu na jej wielkogabarytowości i na cały ten potrzebny majdan. We wrześniu nie miałam do tego głowy , bo szykowałam ,, ptaszka do odlotu" i szyłam patchwork. A teraz wreszcie mam kilka chwil dziennie by wrócić do tego projektu.


Staram się bardzo , tak gospodarować moim czasem , by znów robić po 4 kwadraty dziennie , może czasem więcej , jak się uda. To nie jest wielka sprawa. Obliczyłam sobie , że średnio jeden kwadrat robię ok 1/2 h. Więc wynik jest prosty wygospodarować 2 h na dobę i jakoś będzie.


A że mam teraz wolne miejsce przy biurku , to nie składam pracy , tylko robię w ciągu dnia , w wolnych chwilach moje 4 place. Mam nadzieję , że nic się nie wydarzy niepożądanego i będzie mi dane dotrwanie do końca pracy przed grudniem. A dlaczego taka data? Chciałabym jeszcze coś zrobić na święta , coś klimatycznego i nie koniecznie wielkiego.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
Joanna


piątek, 3 października 2014

POCHOPNE OCENY



Witajcie!

Małe przypomnienie z mojej strony. Mój blog nie służy do pochopnych ocen kogokolwiek. To nie miłe , gdy inni oceniają poczynania ludzi z pasją. Piszę tego posta dla wszystkich tych , którzy ocenili moją pracę w poprzednim poście. Piszę go szczególnie dla Ani - Monalisa , która podarowała mi jakiś czas temu śliczny haft z moim monogramem i jeszcze kilka innych rzeczy. Myślałam sobie , że skoro korespondujemy ze sobą , wymieniamy się różnymi materiałami i innymi przyjemnościami , to mamy do siebie zaufanie i nasze prezenty są tylko dla nas. No cóż Ania poczuła się dotknięta tym , że wyszyłam dla innej osóbki taki sam haft , jaki otrzymałam od niej. I napisała mi tak:

Bardzo ladna poduszka... Haft tez ladny, pamietam jak go wyszywalam specjalnie dla Ciebie w podziekowaniu za przeslany mi len... Przykro mi sie wczoraj zrobilo jak zobaczylam ten post...

Aniu!
Zapewniam cię , że haft , który dostałam od ciebie dekoruje moją pracownię , co widać na załączonych fotkach. Może powinnam napisać , że wzór monogramu powieliłąm z twojego haftu. Moja wina. Nie powinnaś się smucić z tego powodu , tylko bardzo cieszyć , gdyż wzór jest prześliczny , tak samo jak prezent od ciebie. Jeśli nie chciałaś bym wyszyła ten wzór komuś innemu , wystarczyło mi o tym napisać.

Do tego wszystkiego Marina dodała coś od siebie i całkiem niepotrzebnie ;

Nie będę oceniać pozbycia się prezentu od jednej osoby nawet w tak wyrafinowany sposób jak podarowanie go innej, ale zwykła uczciwość nakazuje wspomnieć kto jest autorem tego uroczego haftu, który jest największą ozdobą Twojej poduszki! Wierzę, że zrobiłaś tego przez nieuwagę a nie specjalnie. Pozdrawiam


Moja droga!
Widzę , że wiesz więcej niż ja na temat tego prezentu. Przykro mi , że tak oceniasz moją radosną twórczość . Wyobraź sobie , że też nieźle wyszywam i potrafię innej osobie wyhaftować taki monogram. Wspomnę zatem , jak piszesz uczciwie , że autorem haftu na poduszce dla JUSTINE jestem Ja. Wzór zaczerpnęłam z haftu Monalisy. Szkoda mi tylko , że tak pochopnie mnie oceniłaś i zrobiłaś mi wielką przykrość , nie znając żadnych faktów.

Chciałabym , by nasze blogi nie były po to by myśleć o ludziach tak bardzo negatywnie , tylko , by sprawiały radość .

Po  komentarzu od Mariny aż nie chce mi się nic dalej pisać...... opanował mnie smutek.

Joanna