Nareszcie udało mi się dostać do kompa . To nie łatwa sprawa w moim domu. Tyle chętnych pcha się zawsze przed to okienko na świat , że dla mnie zawsze zbraknie czasu. Plusy też są. Mam wszystkich domowników z głowy i mogę zająć się pracą twórczą.
Moja igła działa jak tylko może najszybciej , szyje sampler , którego wzór dostałam od przemiłej Maji 71. Nie wiedziałam tylko , że będzie on taki pracochłonny. Zbliżam się zatem pomalutku do półmetka i jak będzie gotowy to na pewno się nim pochwalę.
Pewnie zastanawiacie się co chcę wam pokazać na tych moich zdjęciach. Jest to cudaczna szafka na wszystkie moje szmatki tildowe i inne materiały , których używam do moich fikuśnych poduszek i serduszek. Ładnie się zrymowało...
W wiecznej krainie bałaganiarstwa twórczego , mieszczącego się w dolnej szafce kredensu , zapanował wreszcie ład i spokój. Wyleciały z niej materiały różnego pochodzenia i zrobiło się jakoś luźniej. Wszystko za sprawą zwykłego przypadku.
W moim domu pojawiły się dwie stare skrzynki z owocami. Kiedy przetwory bulgotały w wielkim garze w celu pasteryzacji , musiałam jakoś zutylizować skrzynki. Zrobiło mi się ich żal , nie chciałam ich porąbać i przepuścić przez kominek , więc zabrałam ze sobą puszkę farby akrylowej na trawnik i pomalowałam skrzyneczki niezbyt dokładnie. Dało to efekt zupełnej starości , bo i skrzynki były już leciwe.
Z poukładaniem też było troszkę zabawy , ale teraz wreszcie jest porządek w temacie szmat.
Czas najwyższy na ogłoszenie wyników candy , na które zapisało się prawie 140 chętnych osóbek , którym z pewnością spodobała się podusia uszyta przeze mnie. Niestety mam tylko jeden ,jedyny egzemplarz i losowanie wybrało :
Elę 17
którą proszę o adres na e-maila.
Wszystkim , którym dziś nie dopisało szczęście zapowiadam , że będzie znów rozdawanie słodkości w Mglistym Śnie , jak tylko wrócę z wakacji , więc podglądajcie moje wyczyny rękodzielnicze i cieszcie się kapryśnym latem.
Joanna