Nastały mrozy i choć miałam pokazać coś różowego , to w ostatniej chwili zmieniłam zdanie , a wszystko przez ptaki. Te malutkie i te duże , które podczas słonecznych i jakże mroźnych dni poszukują jedzonka , by nie zamarznąć.
Może ta temperatura nie jest rekordem naszego kraju , ale nawet mojemu psu nie chce się wychodzić na spacer. Ciągnę go więc pod lekkim przymusem by załatwił to i two i wracamy szybciutko do ciepłego domku.
Nie popadam w paranoję i nie kuszę moich przyjaciół z lasu łatwym dostępem do obiadu , ale gdy za oknem robi się na prawdę zimno , to wysypuję ziarna słonecznika do karmnika , by pomóc im przetrwać najtrudniejsze zimowe dni.
Ziarna kupuję w sklepie zoologicznym , ale takim , który pamięta jeszcze czasy PRL . Mam pewność , że nie skrzywdzę najmniejszych nawet skrzydlatych przyjaciół .
Nie liczę też , że odwdzięczą mi się wiosną swym śpiewem , bo nie przyzwyczajam ich do tego miejsca i łatwej zdobyczy o każdej porze roku.
Poza tym mam bardzo łowną kotkę i wystarczy mi gdy przynosi latem uduszone nornice i krety. Cóż takie są prawa natury , a teraz jedynie mogę zawiadować całym tym rozgardiaszem. A robię to tak. Kotkę karmię zawsze wcześnie rano , gdy jeszcze ptaki nie buszują w przewianych koronach drzew , a kiedy wsypuję ziarna do karmnika , to kocica słodko drzemie w domowym zaciszu i nawet do głowy jej nie przychodzi , by coś upolować. Mam zasady!
Tak rozmyślając o ptakach w zimie wpadł mi pod rękę ten schemacik. Samo wyszywanie zajęło mi 3 dni , bo zbyt wiele krzyżyków tu nie było , ale miałam pewien problem. Kolory nici na schemacie miały dziwne symbole tj FL i HF. Za nic nie mogłam się zorientować o jakie nici chodzi .
Przekopałam cały internetowy świat kolorów i zamienników i już chciałam zrezygnować , gdy wpadła mi w ręce taka oto tabela:
Byłam bardzo szczęśliwa , choć jeden z kolorów wyraźnie nie pasował do reszty i musiałam go zmienić. Myślę jednak , że udało mi się doskonale pomanipulować barwami , by przekazać odpowiednią kolorystykę na len.
Haft jest bardzo drobny , a to wszystko zasługa mojego jasnego lnu , który teraz często używam , a który udało mi się kupić w zwykłym bławatnym sklepie. Na początek tylko 1 m , ale gdy okazało się , że jest na prawdę idealny do haftu , to pobiegłam zaraz po resztę belki. Nie było tego zbyt wiele , ale na moje hafty wystarczy.
Trzymajcie się w te mroźne dni i nie zapominajcie o słabszych......
Joanna