Witajcie!
Obiecałam więcej dekoracji do samorealizacji to proszę oto wieniec z szyszek.
Oczywiście można takowy zakupić , ale ja wolę sama coś zrobić niż latać po marketach i to przed świętami.
Zapewniam was , że cena potrzebnych materiałów dla miłośniczek dzieł samodzielnych jest o wiele niższa niż sklepowych piękności.
Tak więc jeśli pistolet na gorący klej już macie , to zrobienie tej dekoracji to pestka.
Potrzebny będzie słomiany wianuszek , ( cena poniżej 4 zł ) , materiał do owinięcia wianuszka ( każda crafciarka znajdzie w domu trochę tkaniny) , piękne duże szyszki , lub te prześliczne malutkie , do wyboru do koloru , co w lesie znajdziecie. Nawet teraz , gdy jeszcze śnieg nie popruszył wystarczy rozejrzeć się w lesie , może w parku lub w ogrodzie i na pewno kilka szyszek się znajdzie. O tej porze roku szyszki są zamknięte , niech was jednak to nie zwiedzie. Wystarczą dwa dni na kaloryferze , by poczuły wiosnę i pięknie się otworzyły.
Moje szyszki są nieco większe niż przeciętne sosnowe , choć pochodzą z drzewa o nazwie
Pinus sylvestris - sosna zwyczajna
Pinus sylvestris - sosna zwyczajna
Ich wielkość podyktowana jest wiekiem drzewa oraz warunkami w których rosła przez lata. Ja swoje ponad stu letnie sosny znalazłam w lesie , niedaleko moich letnich nadmorskich klimatów. Tam też je pozbierałam latem z myślą o tym wianku. Co prawda do tej dekoracji nie użyłam największych sztuk , gdyż zamierzam jeszcze coś z nich zrobić.
Postanowiłam , by mój wieniec nie był symetryczny jak w sklepie. Są na nim większe i mniejsze szyszki. Całość pobieliłam delikatną mgiełką farby w sprayu , ale można też psiknąć sztucznym śniegiem . Zapewniam , że efekt będzie przepiękny.
Na razie wieniec wisi na ścianie , a w środku delikatne haftowane serce z batystowej chusteczki , ale w kilka chwil może zmienić pozycję i ozdobić wigilijny stół. To się jeszcze okaże , co z nim będzie.
Lecę teraz do pieczenia pierniczków , bo to chyba najwyższy czas. Trochę brak mi zapału , bo tyle fajnej włóczki malabrigo mam na drucie i jeszcze sporo krzyżyków na lnie , ale czas już ruszyć z przygotowaniami na święta wszak to już adwent.
Joanna
prześliczny, taki... MGLISTY ;)
OdpowiedzUsuńUroczy, subtelny wianek...bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńbardzo ładny, zaczynam polować na pistolet na klej :-)))
OdpowiedzUsuńUroczy. Rzeczy naturalne i niewymuszone mają zawsze niezwykły czar.
OdpowiedzUsuńWieniec wspaniały, a Twoja pomysłowość nieograniczona :)))
OdpowiedzUsuńFajny, taki Twój! Ja już piernik dojrzewający nastawiłam!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Twój blog... taki ciepły, domowy... uwielbiam tę kolorystykę
OdpowiedzUsuńBardzo miło tu u Ciebie posiedzieć :)
Marzy mnie sie taki wianuszek:) Naturalny, prosty w wykonaniu a efekt zachwyca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasmatka
Tudo muito lindo! Um abraço!
OdpowiedzUsuńŚliczny wianuszek.
OdpowiedzUsuńPiękny.
OdpowiedzUsuńWieniec to wieniec ale serducho skradło moje serce.....Pa....
OdpowiedzUsuńpikny wianuszek,moja i nie cenowa dla kazdego do zrobienia ,pozdrawiam milutko Irena
OdpowiedzUsuńładniutki...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł....wianuszek przeuroczy, serducho też :)
OdpowiedzUsuńTeż robię wianki i z szyszek tez robiłam są bardzo ładną naturalną dekoracją, podoba mi się Twoje wnętrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko delikatne naturalne i piękne. Na Twoim bogu można cieszyć wiele zmysłów, po widoku skumulowanej tandety w marketach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny wianek,
OdpowiedzUsuńmam ten sam dylemat,
pozdrawiam
Ja też zbieram szyszki latem - późną jesienią i zimą jest ich mniej i nie zawsze takie twarde. Wieńce też robię, a jakże, ale nie takie ładne jak twoje.
OdpowiedzUsuńWianuszek super, wygląda bardzo delikatnie. Ja pomalowałam swój na złoto i wydawało mi się, że jest super ale u Ciebie bardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiedziałam, że na kaloryferze szyszki się otworzą! Jak to jednak człowiek się uczy całe życie :) Wieniec mam wpisany w plan działań świątecznych i mam nadzieję, że uda się wykonać. Muszę tylko gdzieś podkład dorwać.
OdpowiedzUsuńSpotkajmy się przy stole, Podzielmy się sercami, Z tymi, którzy są teraz I co byli z nami. Bo Bóg rozdaje miłość, Wszystkim, bez wyjątku, Zesłaną na ziemię w małym Dzieciątku.
OdpowiedzUsuńSpokojnych świat życzy Dorota